A jednak pogoda była kapryśna podczas trzeciego dnia na Open'er Festival 2017. Festiwalowicze musieli walczyć z zacinającym deszczem oraz wiatrem. Jednak to im nie przeszkodziło w zabawie na głównej scenie przy Prophets of Rage, The Weeknd, czy Moderat. 

Prophets of Rage udowodniają, że muzycy z różnych grup (w tym przypadku Rage Againt the Machine, Cypress Hill i Chuck D, Public Enemy) mogą stworzyć świetny, nietuzinkowy skład. Mimo wczesnej pory (zespół zaczął koncert po 19.45) pod sceną bawił się spory tłum, a przechodzący obok premoknięci festiwalowicze chętnie podrygiwali w rytmie prezentowanych utworów. To była dopiera rozgrzewka przed głowną gwiazdą wieczoru. 

Tuż przed 22 pod Main Stage ustawili się fani The Weeknd. Bijący rekordy popularności Abel Tesfaye zachwycił nas już w 2011 roku swoim mixtape'em "House of Balloons". Od tego momentu Kanadyjczyk stał się ambasadorem sensualnych i mrocznych piosenek w stylu minimalnego r'n'b. Dziś jest znany z produkowania hitów i to właśnie od nich zaczął swój wstęp na Open'erze. Set lista 27-latka składałą się głównie z materiału z albumu "Starboy" ("Starboy", "Party Monster"), który w jego ojczyźnie zdobył status złotej płyty. Usłyszeliśmy też nominowany do Oscara "Earned It" z filmu "Pięcdziesiąt twarzy Greya", czy "Often" (kawałek powstał w 2014 roku, ale pojawił się rok później na "Beauty Behind The Madness"), "The Hills" oraz  "In The Night". Samotny na scenie (spore wrażenie robiła monumentalna, trójkątna konstrukcja z oświetleniem), co chwilę wolał do ludzi "Poland!", a szalejący tłum wiwatował. Na koniec show zostalismy zaskoczeni pokazem fajerwerków. Był to dobry, ale poprawny występ, z którego wiele osób na pewno była zadowolona, ale szczerze mówiąc, nam trochę brakuje poetyckiego i streetwearowego The Weeknd zanim stał się showmanem w stylu amerykańskim.

Gdy tylko Abel zakończył swój koncert szybko pobiegliśmy pod Tent Stage, gdzie grały już dziewczyny z Warpaint. Z zespołem spotkaliśmy się już za kulisami (wywiad już niedługo w magazynie ELLE). Grupa zaprezentowała zróżnicowany materiał, dzięki czemu stworzyły miks szeptów, śpiewu i teśknoty, którą usłyszeliśmy w ich piosenkach. 

Wisienką na torcie piątkowego wieczoru był Moderat. Trio miało szansę pokazać się na głównej scenie Open'era. W zeszłym roku mogliśmy ich posłuchać na koncertach w Warszawie, Poznaniu i Wrocławiu, gdzie dali fenomenalne popisy w ramach promocji płyty "III". Jak było w Gdyni? Satysfakcjonująco, choć uważamy, że lepiej sprawdziliby się w bardziej zamkniętej przestrzeni - wtedy w 100% docenilibyśmy kunszt ich wykonania oraz zaprezentoanych wizualizacji.

Festiwal relacjonowaliśmy dzięki marce ASUS Polska