Jeśli zastanawiacie się, dlaczego nawrócony skandalista zaangażował się w sprawę „Don’t Worry Darling” – w końcu jego nazwisko nie widnieje ani na liście twórców, ani wśród obsady – już wyjaśniamy! Zanim Olivia Wilde zatrudniła swojego obecnego chłopaka, a Florence Pugh zaczęła narzekać na minusy pracy u boku „najsłynniejszego mężczyzny na świecie”, to właśnie Shia LaBeouf trzymał w garści rolę Jacka.

Florence Pugh ofiarą luki płacowej? Olivia Wilde odpowiada na zarzuty, według których Harry Styles zarobił więcej od ekranowej partnerki >>

Dlaczego ostatecznie stracił angaż? Według Olivii problemem były zbyt odmienne techniki aktorskie i klimat panujący na planie. „Mówię to jako wielka wielbicielka jego pracy. Jego proces twórczy nie sprzyjał etosowi, którego wymagam w moich produkcjach” – wyjaśniła w rozmowie z „Variety”.

Stosuje metody, które pod pewnymi względami wymagają wręcz bojowej energii, a osobiście nie postrzegam tego jako dobrego sposobu na tworzenie wybitnych kreacji aktorskich. Sądzę, że oferowanie bezpiecznego, pełnego zaufania środowiska jest tym, co sprawia, że ludzie wykonują swoją pracę jak najlepiej. Moim głównym obowiązkiem jest ochrona produkcji i obsady. Na tym polegała moja praca” – czytamy na łamach serwisu.

Olivia Wilde twierdzi, że zwolniła Shia LaBeoufa z obsady „Don’t Worry Darling”. Aktor zaprzecza i przesyła prasie dowody na swoją wersję wydarzeń

Jak można było się spodziewać, tłumaczenie nie spodobało się LaBeoufowi. Ten utrzymuje, że nie został wyrzucony z obsady. Decyzję o odejściu miał podjąć sam. Sprawę postanowił rozstrzygnąć na łamach prasy. Aby udowodnić słuszność swojego stanowiska, udostępnił dziennikarzom prywatne nagrania i korespondencję, jaką wymieniał z Olivią Wilde. Co dokładnie wyciekło do mediów? Między innymi wiadomość, jaką aktor wysłał reżyserce po zapoznaniu się z materiałem: 

„Inspiracją dla tego maila była historia, jaką przedstawiłaś w »Variety«. Jestem bardzo zaszczycony twoimi słowami o mojej pracy; dziękuję, dobrze się je czytało. Jestem jednak nieco zdezorientowany narracją, według której zostałem zwolniony. Oboje znamy powód mojego odejścia. Zrezygnowałem po tym, jak ani ja, ani twoi aktorzy nie mogliśmy znaleźć czasu na próby. Aby odświeżyć ci pamięć, załączam zrzuty ekranu z wiadomościami, jakie wymieniłam tego dnia z tobą i Tobeyem [Emmerichem, producentem filmu - przyp. red.]”.

Wiem, że zaczynasz akcję promocyjną filmu i wieść o moim zwolnieniu to kuszący clickbait, ponieważ nadal jestem persona non grata i mogę nią pozostać do końca życia.

Ta sytuacja nigdy nie miała miejsca, Olivio. Chociaż w pełni rozumiem, jak atrakcyjna jest ta historia [...], to nie jest ona prawdziwa. Pokornie proszę, jako osoba pragnąca naprawiać wiele rzeczy, abyś sprostowała swoje oświadczenie najlepiej, jak potrafisz. Mam nadzieję, że nie będzie miało to dla ciebie negatywnych konsekwencji i twój film odniesie sukces”.

Do maila dołączone było nagranie, jakie Olivia wysłała Shia po rezygnacji z roli. Wynika z niego, że reżyserka starała się nakłonić aktora do powrotu do pracy. Na filmie padają słowa: „Nie jestem jeszcze gotowa, aby się poddać. Ja też mam złamane serce i chcę to rozwiązać. [...] Myślę, że może być to pobudka dla panny Flo i chcę zapytać, czy jesteś otwarty na to, aby spróbować raz jeszcze ze mną, z nami. Jeśli naprawdę się zaangażuje, włoży w to swój umysł i serce i jeśli uda wam się zawrzeć pokój [...], co o tym myślisz? Czy jest nadzieja?”.

Na tę chwilę Olivia Wilde nie zdecydowała się na publiczną odpowiedź. Tymczasem na nagłówki trafiła informacja, że Florence Pugh weźmie udział tylko w jednej konferencji prasowej dotyczącej  filmu „Nie martw się, kochanie”. Aktorka zapozuje z pozostałymi twórcami na czerwonym dywanie w Wenecji. Przedstawiciele gwiazdy zapewniają, że nie wynika to z konfliktu, ale z napiętego grafiku i pracy nad kontynuacją „Diuny”.

Léa Seydoux dołączyła do obsady filmu "Diuna 2”! Oprócz francuskiej aktorki w filmie pojawią się także Austin Butler i Florence Pugh >>

„Don’t Worry Darling” – o czym jest film?

„Don't Worry Darling” to psychologiczny thriller w reżyserii Olivii Wilde. Fabuła osadzona jest w latach 50. na utopijnym osiedlu utworzonym dla pracowników pewnej firmy przez jej właściciela. Z czasem surrealistyczna społeczność zaczyna budzić podejrzenia Alice (Florence Pugh), a wraz z kolejnymi mrocznymi odkryciami, kobieta zauważa zmiany w zachowaniu swojego męża Jacka (Harry Styles). Jej przemyślenia i kwestionowanie rzeczywistości spotykają się ze wściekłością ukochanego. Podczas występu na CinemaCon Olivia Wilde zdradziła, że film z pewnością spodoba się fanom „Incepcji”, „Matriksa” i „Truman Show”. Premiera „Nie martw się, kochanie” zapowiedziana jest na 23 września tego roku.