Rok 95, Alicia Silverstone jako Cher z "Clueless" wzbudza zazdrość swoją wirtualnie sterowaną garderobą. Klik, klik, enter, stylizacja gotowa. Dziewczyny na całym świecie szaleją: "Gdzie to kupić?", "Jak zbudować?", "Ja też chcę"! Przedmiot pożądania nadal jednak pozostaje w sferze wyobraźni reżyserki serialu. Kto wie, być może Amy Hackerling była prekursorką wykorzystania nowych technologii w naszych szafach?

Dziś scena z serialu "Clueless" wydaje nam się archaiczna i dość zabawna. Oferty sklepów, obok których przechodzimy, atakują nas prosto z ekranów telefonów, aplikacje mobline zastępują osobistego stylistę, największe domy mody, dzięki rozszerzonej rzeczywistości, pozwalają kupować rzeczy prosto z wybiegu już w momencie pokazu. Najbliższe fantazjom z "Clueless" są jednak wirtualne przymierzalnie.

Looklet i Przymierzaj

Sieć zalana jest dziesiątkami zabawek w postaci wirtualnej wersji znanych nam z dzieciństwa "przebieranek". A jednak wirtualne przymierzalnie to zupełnie co innego - te najbardziej zaawansowane stają się poważnym narzędziem w branży mody. W Polsce liderem w tej dziedzinie jest Przymierzaj.pl - serwis społecznościowy zasilany zdjęciami ubrań i dodatków z bieżących kolekcji najpopularniejszych marek. Dzięki temu założeniu użytkownicy, ale i styliści mogą budować stylizacje w oparciu o aktualną ofertę sklepów. W skrócie: zakładasz konto, wybierasz modelkę, zestawiasz jeansy Levi's z koszulą H&M i z naszyjnikiem Pandora, a na końcu poznajesz cenę całego zestawu i adres najbliższych sklepów marek, które pojawiły się w stylizacji. Możesz też obejrzeć ją z przodu, z tyłu, zapisać w swoim profilu, a ulubione przedmioty schować do wirtualnej szafy. Co jeszcze? Użytkownicy Przymierzaj.pl oceniają najlepsze zestawy, a nowe kolekcje komentują na specjalnym blogu. 

Wirtualna przymierzalnia Przymierzaj.pl

Serwis społecznościowy to jednak nie jedyne oblicze wirtualnych przymierzalni. Za kulisami dzieje się poważny biznes - aktualne kolekcje trzeba fotografować na obrotowych manekinach w specjalnie przystosowanym studio, a potem zdjęcia poddawać żmudnej obróbce, która umożliwi użytkownikom jak najbardziej realistyczne mierzenie kolekcji w różnych konfiguracjach. Zwykłe zdjęcie produktu nie pozwoliłoby na wirtualnym manekinie jednym kliknięciem np. rozpiąć lub włożyć koszuli w spodnie. A przecież właśnie takie rzeczy robimy przed lustrem w realu. Inwestycja w ten proces jest jednak przyszłościowa, więc wymaga rozwoju. W planach jest dostosowywanie wirtualnych manekinów do rozmiaru użytkownika, obsługa przymierzalni gestem ręki przed ekranem i połączenie funkcji z technologią rozszerzonej rzeczywistości (augmented reality). Twórcy serwisów tego typu udostępniają swoją technologię największym markom odzieżowym i mocno przenikają do świata e-commerce. I tak kultowy Looklet (pierwowzór Przymierzaj.pl) stał się integralną częścią internetowego sklepu H&M, a sam Przymierzaj.pl buduje aplikacje z przymierzalnią na profilach FB partnerskich brandów. Zaś na swoim fan page'u ma już prawie 8 000 fanów. 

Okulary Google

Totalna rewolucja, choć jeszcze nie na szeroką skalę. Okulary Google pozwalają oglądać rzeczywisty obraz wyposażony w dodatkowe elementy - między innymi: nawigację, komunikator, informacje o miejscach i przedmiotach, na które patrzymy. Jednym poleceniem "Ok Glass" i mrugnięciem możemy utrwalić widok na zdjęciu, nagrać wideo, podzielić się nimi na facebooku. Wprawdzie media elektryzuje najbardziej ich zastosowanie w branży erotycznej (powstają już pierwsze interaktywne seks wideo), ale dla nas wyjątkowo interesująca jest rola Google Glass w branży mody. Dzięki technologii augmented reality (rozszerzonej rzeczywistości) tego typu gadżety lada moment pozwolą nam kilkoma mrugnięciami lub komendą głosową kupować, przymierzać, dopasowywać i kompletować szafę. Wynalazek trafił też już na wybieg: podczas zeszłorocznego pokazu Diane von Furstenberg po raz pierwszy okulary mogły przetestować osoby spoza koncernu Google. Diane na tydzień przed pokazem filmowała z pomocą wynalazku prace nad kolekcją, a widzowie mogli podczas pokazu obejrzeć go z technologiczną "wartością dodaną". Okulary stały się też częścią stylizacji prezentowanych na wybiegu, co z pewnością było też częścią biznesowej współpracy domu mody Diane von Furstenberg i Google. Jej zwieńczeniem był klip dokumentalny złożony z obrazów zarejestrowany za pomocą wynalazku przez projektantkę, gości pokazu i modelki. 

3. Rozszerzona rzeczywistość (augmented reality)

To nie jest science fiction. Rozszerzona rzeczywistość to nie tylko okulary Google i wirtualne przymierzalnie. Technologia AR pozwala "wirtualnie" umieszczać za pomocą smartfonu dowolne obiekty w rzeczywistej przestrzeni, a te realne zeskanować jak kod i odczytać z nich informacje. Póki co zazwyczaj efekty widzimy na ekranie telefonu lub tabletu, ale w przyszłości projekcje takich obrazów będą w zasadzie elementami rzeczywistości. Technologię AR wykorzystują głównie dyrektorzy kreatywni i marketingowcy marek w reklamowych akcjach ambientowych. I tak za pomocą specjalnej aplikacji mobilnej:

* mogliśmy odnaleźć na ulicach Paryża niewidoczne dla niewtajemniczonych buty Airwalk, zastępujące tradycyjne bilbordy:

Airwalk - ambientowa akcja reklamowa AR

Airwalk

* Net-a-Porter ożywiło statyczną, a jednak interaktywną witrynę sklepu,

 * American Apparel zaś wirtualnie podpowiedziało klientom informacje o produktach czekających na nich na półkach.

Przyszłością dla świata mody, ale nie tylko, jest też wykorzystanie technologii AR w naszej, osobistej przestrzeni. Świetnie zrobiła to Ikea, publikując niezwykły katalog swoich nowości na 2014 rok, które jak w filmach sci-fi, na pstryknięcie (a właściwie kliknięcie) lądują w mieszkaniu, ułatwiając decyzję o zakupie.

4. Geolokalizacja

To najbardziej powszechna technologia interaktywna używana w świecie mody. Mobilne aplikacje galerii handlowych ale i marek, takich jak H&M, Zara, czy Reserved są w stanie dzięki geolokalizacji sprawdzić nasze położenie i skłonić do zakupów na zasadzie "Jesteś blisko, odbierz kupon rabatowy". Dzięki temu nie tylko informują o  nowościach w ofercie, ale wskazują najbliższy sklep, trasę dojazdu i oferty, z jakich skorzystamy, docierając na miejsce. Na to, że marki mogą nas "namierzyć" godzimy się zazwyczaj już w momencie instalacji aplikacji w swoim telefonie.