W hicie Netfliksa otworzyła przejście do innego wymiaru, a teraz wyruszy na podbój odległej galaktyki. Przynajmniej jeśli plotki okażą się prawdą. Kiedy na horyzoncie widać już rychły koniec „Stranger Things” (serial ma zakończyć się na piątym sezonie), Millie Bobby Brown rozgląda się za nowymi zawodowymi możliwościami. Rola Eleven zapewniła jej status gwiazdy, dlatego aktorka z pewnością może przebierać w propozycjach scenariuszy. Wśród nich nie zabraknie uwielbianych blockbusterów, takich jak produkcje ze świata Gwiezdnych Wojen.

Millie Bobby Brown dołączy do uniwersum Gwiezdnych Wojen? Gwiazda „Stranger Things” negocjuje rolę w nowej produkcji Disneya

Źródła czasopisma „The Mirror” donoszą, że Brytyjka prowadzi rozmowy z Kathleen Kennedy, od lat stojącą na czele popularnej franczyzy. Warto dodać, że decyzje producentki nie zawsze spotykają się z aprobatą fanów. Do największych kontrowersji zaliczyć należy finałową odsłonę trylogii sequelów z Daisy Ridley i Adamem Driverem w rolach głównych. Z większą przychylnością spotkał się serial „The Mandalorian” i film „Łotr 1. Gwiezdne wojny – historie”. Ewentualny angaż Millie miałby przyciągnąć do kin kolejne pokolenie widzów.

Millie jest na radarze Disneya w związku z nowymi projektami Star Wars. Skontaktowała się z Kathleen, która jest świadoma jej chęci udziału w filmie lub zagrania głównej postaci w jednym z seriali na Disney+.

Rozmowy są nieformalne, ale opierają się na ogromnym wzajemnym szacunku. Kierownictwo Disneya wie, jak wielką ikoną jest Millie dla widzów w wieku od 10 do 30 lat i jak może się to przełożyć na atrakcyjność produkcji” – czytamy w artykule. Informatorzy zdradzili, że gwiazda ma szansę zarobić nawet 15 milionów dolarów za występ w filmie lub serialu. Brown nie będzie musiała brać udziału w castingu. Wszystko zależy od atmosfery, jaka wytworzy się między aktorką i reżyserem. 

Millie Bobby Brown idzie w ślady Natalie Portman 

Ciekawostką jest fakt, że pierwszym filmem wyprodukowanym przez Kathleen był „E.T.”, czyli jedna z największych inspiracji twórców „Stranger Things”. „To był ogromny punkt odniesienia dla serialu” – przyznała Millie w wywiadzie z Drew Barrymore. „Chcieli, żebym czuła się jak kosmitka, ale jednocześnie nawiązała prawdziwe relacje, jak ta z Mikiem. Rozmawialiśmy o filmach z lat 80. Na tamtym etapie nie wiedziałam nic o Jedenastce, a oni odnosili się do E.T. Wtedy zapytałam «Czekajcie, co? Czyli teraz jestem kosmitką?». Byłam bardzo zdezorientowana, nie wiedziałam, o czym jest ta historia”.

O Millie Bobby Brown od dawna mówi się jako o następczyni Natalie Portman. Brytyjka zyskała ten tytuł nie tylko ze względu na świetny warsztat aktorski zauważalny już w młodym wieku, ale też uderzające podobieństwo fizyczne. To właśnie Portman wcieliła się w postać Padmé w prequelach „Gwiezdnych Wojen”, więc dołączenie Brown do uniwersum na pewno wywołałoby poruszenie wśród fanów. Warto dodać, że porównania do starszej koleżanki mogą nie być dla niej atutem. Pod adresem Disneya padły oskarżenia o powielanie schematów i obsadzenie w głównych rolach kobiecych aktorek o jasnej skórze i brązowych włosach. Zdaniem krytyków ten typ urody reprezentować mają Daisy Ridley, Felicity Jones, Emilia Clarke, jak i Carrie Fisher. Widzowie upominają się o nieco więcej różnorodności w doborze obsady, co może zadziałać na niekorzyść serialowej Nastki.