Dotąd trzymająca się podczas kampanii wyborczej na uboczu Melania Trump od 20 stycznia jest nową Pierwszą Damą USA. Urodzona na Słowenii była modelka, młodsza od swojego męża o 24 lata będzie reprezentować kraj przy najważniejszych uroczystościach oraz podczas podróży dyplomatycznych. Czy przejdzie do historii? Na razie oceniana jest głównie jako pierwsza żona prezydenta Stanów Zjednoczonych, która pozowała nago, dla której najważniejsze w Białym Domu jest zaprojektowanie pokoju do makijażu i która miała problemy ze znalezieniem odpowiedniego stroju na zaprzysiężenie. 

Melania Trump ma swój pomnik. To prowokacja czy sztuka? Internauci śmieją się z tego dzieła >>

Do tej pory najwięcej o Melanii Trump mówiło się, gdy podczas swojego wystąpienia na konwencie Republikanów cytowała przemówienie Michelle Obamy sprzed kilku lat. Nomen omen była Pierwsza Dama była ulubienicą Amerykanów. Panią Obamę doceniano za zaangażowanie w sprawy społeczne (m.in. propagowanie powszechnego dostępu do opieki zdrowotnej, czy zdrowego stylu życia) oraz za promowanie rodzimych projektantów mody. Gdy mowa o stylu pierwszych dam w USA najczęściej wymienia się właśnie Obamę oraz legendarną ikonę stylu, czyli Jackie Kennedy. To właśnie na tej drugiej zamierza wzorować się żona Donalda Trumpa. Gdy zapytano ją jaką będzie Pierwszą Damą, jeśli Trump wygra wybory, Melania jednoznacznie odpowiedziała, że ma zamiar go wspierać tak, jak potrafiły to robić w stosunku do swoich mężów Betty Ford lub Jacqueline Kennedy. 

To nie koniec powiązań. Podczas piątkowej ceremonii Melania Trump wystąpiła w błękitnym komplecie od Ralpha Laurena. Dziennikarze od razu porównali jej stylizację do looku żony Johna F. Kennedy'ego z 1961 roku. Przypadek? Chyba nie.

Jednak zanim Melanii udało się znaleźć idealną stylizację, w mediach już wcześniej zawrzało. A to za sprawą projektantów, którzy jasno wypowiedzieli się, że nie zamierzają ubierać 46-latkę. Wszystko zaczęło się od Sophie Theallet (w jej projektach mogliśmy zobaczyć np. Michellę Obamę) i jej oświadczenia, w którym przyznała, że "jako osoba ceniąca różnorodność, wolność osobistą oraz szacunek, nie chce partycypować w ubieraniu, czy innej kwestii dotyczącej nowej Pierwszej Damy (...) Retoryka rasizmu, seksizmu i ksenofobii pojawiająca się podczas kampanii prezydenckiej jej męża są niezgodne z wartościami, które wyznajemy wszyscy." Jej opinię potwierdzili Marc Jacobs, Philip Lim, Derek Lam oraz Tom Ford. Ten ostatni stwierdził także, że jego projekty nie nadają się dla Pierwszej Damy bo są... zbyt drogie!

"Zostałem poproszony o ubranie jej kilka lat temu, ale odmówiłem. Nie pasuje do mojego wizerunku (...) Uważam, że bez wględu na to kim jest prezydent oraz jego żona powinni nosić takie ubrania, na jakie stać większość Amerykanów oraz powinny być szyte w Ameryce. Moje są wytwarzane we Włoszech i są bardzo, bardzo drogie. (...) A prezydent i pierwsza dama powinni reprezentować większość", powiedział Tom Ford w wywiadzie dla ELLE.

Potem Donald Trump odniósł się do tego komentarza podczas programu telewizyjnego "Fox & Friends", gdzie stwierdził, że Melania nigdy nie prosiła Toma Forda o żadną stylizację, ponieważ nie lubi jego oraz jego projektów. Podczas tych wszystkich dyskusji kolejni dizajnerzy musieli się określić po czyjej stronie stoją. Tommy Hilfiger chciał pozostać neutralny ("moda nie jest kwestią polityczną"), jednak byli też tacy, którzy bez problemu zamierzają wspierać nową Pierwszą Damę, są to m.in. Thom Browne, Carolina Herrera, Diane von Furstenberg oraz marka Calvin Klein. W polemice wziął również udział Stefanno GabbanaA wszystko za sprawą postu na instagramie. Włoch zamieścił zdjęcie pani Trump z Sylwestra dziękując jej, że wybrała właśnie ten projekt. Pod fotografią pojawiło się sporo negatywnych komentarzy. Jak podał The Telegraph, Gabbana odpowiadał "hejterom", że przecież jedna sukienka nie jest oświadczeniem politycznym. tuż przed samą inauguracją plotkowano również, że Melania Trump zdecyduje się na suknię autorstwa Karla Lagerfelda. Jednak padło na Ralpha Laurena, którego ubrania nosi także Hillary Clinton. Podczas oficjalnych wystąpień pani Trump miała na sobie kreacje z metką Reem Acra, Hervé Pierre oraz Norisol Ferrari.

A jak prezentowały się córki Donalda Trumpa? Ivanka wybrała na ten dzień looki od wspomnianej już Caroliny Herrery oraz Oscar de la Renta. Młodsza Tiffany zdecydowała się na biały płaszcz od chińskiego brandu Taoray Wang.

Na razie Pierwsza Dama bardziej dzieli niż łączy branżę mody. Wcześniej była to nobilitacja, dziś ubieranie żony prezydenta może przysporzyć więcej kłopotów wizerunkowych niż komplementów. Czy to się zmieni?