Pokaz kolekcji na wiosnę 2023 zorganizowano w dawnej Drukarni Naukowo-Technicznej z 1950 roku. To przestrzeń, która przedstawicielom polskiej branży fashion znana jest doskonale. W końcu warszawskie Soho robiło za tło niejednego już modowego spektaklu. Tym razem było jednak wyjątkowo. I to dosłownie, bo industrialne wnętrze budynku usytuowanego na rogu Mińskiej i Chodakowskiej zamieniło się w przedziwny patchwork popkulturowych inspiracji. Z głośników popłynęły elektroniczne dźwięki przypominające soundtrack do gry komputerowej z lat 90., które z czasem ustąpiły miejsca onirycznej melodii przenoszącej wyobraźnię zaproszonych gości w pustynne rejony podpatrzone na planie „Diuny”, a sama scenografia przyjęła formę przestrzeni w równym stopniu czerpiącym z futurystycznych wizji przedstawionych w „Blade Runnerze”, eightiesowej tajemniczości rodem ze „Straner Things” i blichtru nowojorskiego Studia 54. 

Wszystko to zgrabnie zamknięte w haśle Night Rider stanowiącym motyw przewodni wieczoru oraz nazwę wiosennej linii ubrań projektanta. 

Wśród modelek i modeli (bo przypomnieć należy, że Mariusz Przybylski to zarówno moda damska, jak i męska) prezentujących premierowe projekty, nie zabrakło iście gwiazdorskiej obsady. Po wybiegu maszerowali uczestnicy obecnej oraz poprzednich edycji programu Top Model. Zauważyliśmy między innymi Borysa Barchana, Mikołaja Krawieckiego, Weronikę Pawelec, Mariusza Jakubowskiego oraz  Martynę Kaczmarek. Ale to nie koniec. Pokaz uświetnił także w nietypowej dla siebie roli słynny polski raper Żabson. Działo się! 

Wróćmy jednak do tego, co we wczorajszym wieczorze najważniejsze. Jak była sama kolekcja? Eklektycznie łącząca w sobie dystyngowaną elegancję, streetwear, disco, safari i grunge.

Wśród printów robiących za wyrazisty kontrapunkt dla szykownych monochromów, uwagę zwracały lamparcie cętki (w klasycznej oraz fuksjowej odsłonie), wężowe wzory oraz niebiańskie moro. Konsekwentną niekonsekwencję widać było także po samej konstrukcji. Przybylski z jednej strony proponuje obszerne kurtki bomberki z rzeźbiarskimi drapowaniami przy rękawach i nonszalanckie cargo pants, z drugiej kipiące seksapilem małe czarne, pocięte i skrócone kurtki, smokingowe kamizelki stylizowane jak bluzki, ażurowe sukienki czy topy niczym rybackie sieci oraz cekiny. Dużo cekinów i jeszcze więcej błysku. Nie bez znaczenia pozostały detale. Królowały edwardiańskie stójki i koronkowe mankiety, poprzyszywany od góry do dołu kryształki, gorsetowe kształty, niewielkie kieszonki-skrytki oraz ultrazmysłowe wycięcia wzorowane na lansowanych przez najważniejsze domy mody cut-outach.  

Wiosną 2023 wg Mariusza Przybylskiego zakwitną więc kontrasty. Będziemy nosić się jak księżniczki Disneya, brytyjscy lordowie albo dziewczyny (i chłopaki) przesiadujące w skateparkach. Jedno jest w każdym razie pewne: na monotonie nie ma w przyszłym sezonie miejsca.