Lubię książki o miłości. Tej prawdziwej, nielukrowanej, jaką przedstawia Márquez w „Miłości w czasach zarazy”. Niezwykła powieść o mężczyźnie, który czeka na miłość swojego życia 50 lat. Dopiero kiedy ona zostaje wdową, zaczynają być razem. Ta książka pokazuje, że miłość nie zna granic, może istnieć w każdym wieku. Kiedy czytałam ją w liceum, była jedną z niewielu, którą wyobrażałam sobie jako film. Po latach powstał z Javierem Bardemem w roli głównej. Obejrzałam go oczywiście. Jest świetny. Dokładnie tak wyobrażałam sobie tę historię w detalach, kiedy ją czytałam.

    Miłość w czasach zarazy - Książki mojego życia: Beata Tadla

Słowniki i książki o języku mają zaszczytne, środkowe miejsce w mojej bibliotece. Uwielbiam czytać o zmianach, jakie w nim zachodzą, o zabawie słowem. Nie mam chyba książki, która jest bardziej wyczytana i zniszczona niż „Kultura języka polskiego” Markowskiego. Jej fragmenty znam na pamięć. Nikt jak profesor nie opisał teorii, funkcji i kultury języka. To pełna anegdot pozycja, która uświadamia, jaką moc ma słowo. Warto sobie o tym przypomnieć, szczególnie w czasach internetu. Świetnie czyta się też „Wszystko zależy od przyimka” Markowskiego, Bralczyka i Miodka – rozmowę trzech autorytetów od języka o tym, jak bardzo się on zmienia. Obserwatorem, który potrafi wyciągnąć niewiarygodne śmiesznostki językowe jest Michał Rusinek. Jego przezabawne „Pypcie na języku” doprowadzają do łez ze śmiechu. Nie mogę się już doczekać jego książki o języku „dobrej zmiany”, o tym, jak bardzo zmienił się język propagandy od 1968 roku. No właśnie, czy w ogóle się zmienił?

 

„Ucieczka od wolności” napisana przez Ericha Fromma pod wpływem nazizmu w latach 40. ubiegłego wieku zaskakuje do dziś swoją aktualnością. Ta książka pomaga zrozumieć procesy socjologiczne, które zniewalają społeczeństwa, ale przez pryzmat jednostki. Pokazuje, jak każdy z nas podporządkowuje się schematom, lękom i rezygnuje z własnej wolności w imię wiary w autorytety. Wspaniałe studium psychiki człowieka, który ulega zniewoleniu na własne życzenie.

    Dziewczynka w czerwonym płaszczyku - Książki mojego życia: Beata Tadla

Czytanie książek Romy Ligockiej zaczęłam od „Dziewczynki w czerwonym płaszczyku”. To opowieść o wojnie z perspektywy małego dziecka. Niezwykła. Tak jak „Tylko ja sama”, w której autorka opisuje, jak próbowała już jako dorosła osoba przywrócić dobre imię swojemu ojcu posądzonemu o to, że w obozie koncentracyjnym był kapo. Imponująca i wzruszająca historia. Przyznam, że przy żadnej innej książce nie płakałam tak jak przy „Jakbyś kamień jadła” Wojciecha Tochmana o konsekwencjach wojny na Bałkanach w latach 90. XX wieku. Pokazała ona, jak niewiele trzeba, by nienawiść przerodziła się w koszmar dla rzeszy ludzi.

    Magia sprzątania - Książki mojego życia: Beata Tadla

Dziś, kiedy tak dużo mówi się o ekologii, niemarnowaniu, zahamowaniu tego wściekłego konsumpcjonizmu – uczę się nie gromadzić. Książka Marie Kondo „Magia sprzątania” utwierdziła mnie tylko w przekonaniu, że uporządkowanie przestrzeni wokół siebie to najlepszy sposób, by odzyskać energię. Przyznaję, że nie stronię od poradników. Niektóre inspirują do zmian. Dzięki „Chudnij w zgodzie ze swoją naturą” Karoliny i Maćka Szaciłłów odkryłam ajurwedę. Zrozumiałam, że mogę mieć wpływ na swoje samopoczucie.

 

WYSŁUCHAŁA MARTA DROŻDŻ