Kawa to od zawsze był przyjemny pretekst do spotkania bez pośpiechu. Już w XVI wieku (początkowo głównie na Bliskim Wschodzie) kawiarnie stanowiły nieodzowny element życia publicznego. Ludzie widywali się na kawie by porozmawiać, słuchać muzyki, czy grać w szachy. Nad filiżanką „małej czarnej” wymieniano ważne informacje polityczne, odbywano dysputy intelektualne i filozoficzne. Stąd kawiarnie często nazywano wtedy „szkołami mądrości”.

Dziś kawa jest tak mocno zakorzeniona w kulturze, że stała się wręcz synonimem towarzyskiej atmosfery. Wyrażenie „napijmy się kawy” znaczy tyle, co „porozmawiajmy”. Ta społeczna rola kawy znajduje swoje wyjaśnienia również w nauce. Badania wykazują, że po jej spożyciu poziom substancji odpowiedzialnych za dobry nastrój — serotoniny i dopaminy — wzrasta. A nasze dobre samopoczucie sprzyja utrzymaniu swobodnego klimatu rozmowy.

Nic więc dziwnego, że kawa jest też stałym gościem spotkań biznesowych. Nie tylko łagodzi czas negocjacji, ale i pomaga w nawiązywaniu nowych kontaktów zawodowych. Popularna przerwa na kawę integruje i daje nam okazję poznać współpracowników w mniej formalnej atmosferze. Coraz częściej zamiast „networkingu” w planach konferencji widnieje po prostu „coffee break”.

Sięgając po filiżankę dla osoby stojącej obok, podając sobie mleko czy cukier… Tak zaczynamy niezobowiązujące rozmowy, prowadzące do wymiany wizytówek. Nierzadko komentujemy przy tym jakość podawanej kawy. W obecnym trendzie skomplikowanych metod parzenia i rozmaitych kaw speciality, coraz mocniej uciera się przekonanie, że ta naprawdę dobra wymaga nie tylko odpowiednich narzędzi i przygotowań, ale i specjalistycznej wiedzy. Przez to kawa zyskuje (niezasłużone) miano dostępnej tylko dla wybranych. A ta podawana na konferencjach czy w biurach po prostu musi smakować, co najwyżej średnio.

Są jednak kawowi pasjonaci, którzy nie godzą się na ten stereotyp, powracając do korzeni historii kawy, kiedy był to prosty napój mający zbliżać ludzi — bez skomplikowanych receptur i restrykcyjnych metod przyrządzania. To producent powinien nieustannie pogłębiać wiedzę i udoskonalać każdy szczegół związany produkcją kawy. Nam powinno pozostawać delektowanie się smakiem. Taka jest idea SIMPLo, która wyrasta z przekonania, że dobra kawa po prostu należy się każdemu. I ta myśl rozkwita we wszystkich działaniach jej twórców.

Jak zauważa współzałożyciel SIMPLo, Konrad Oleksak: „To wielka satysfakcja, kiedy widzimy, że ludzie lubią SIMPLo bez względu na to, jak głęboko sięga ich wiedza o kawie. Bo smak jest czymś więcej niż tylko ulotnym wrażeniem. Uruchamia zmysły, przywołuje wspomnienia, pielęgnuje pamięć szczęśliwych chwil. Ta myśl, że nasza kawa może przypomnieć smak pierwszej randki, czy niedzielnego czasu spędzanego z rodziną… ta perspektywa zawsze daje nam pozytywnego kopniaka do działania.”

Bo bez względu na to, czy gustujesz w wyrazistym espresso, łagodnej latte, czy innych, alternatywnych metodach parzenia… Dobra kawa zawsze powinna mieć smak owocnego spotkania i aromat przyjemnych chwil. Po prostu.

simploworld.com