KAROLINA ZMARLAK
Urodziłam się 15 października 1982 roku w Krośnie. Gdy miałam 10 lat, moi rodzice wygrali loterię Clinton Green Card Lottery i wyemigrowaliśmy do Chicago. Studiowałam w Fashion Institute of Technology w Nowym Jorku. Wcześniej nie miałam doświadczenia z projektowaniem ani rysowaniem, dlatego pierwsze dwa lata na uczelni były męczarnią. Uczyłam się i pracowałam od 9 rano do 2 w nocy. Wygrałam nagrodę Gen Art dla młodych projektantów.
Po dyplomie przez dwa lata projektowałam kreacje dla prywatnych klientek. Własną markę założyłam pięć lat temu ze swoim partnerem Jessem Keyesem.

Sukces zawdzięczam nie tylko talentowi, lecz także polskim korzeniom. Choć mieszkam w Stanach od 20 lat, na zawsze pozostanę Polką. Sen o Ameryce w połączeniu z wspomnieniem o Polsce czasów niedoboru stworzył moją modę: minimalistyczną, połączoną z innowacyjnymi technikami i tkaninami. W Nowym Jorku młoda kobieta z obcym nazwiskiem musi pracować ciężej niż inni, żeby udowodnić swoją wartość. Dlatego chciałam być wszechstronnie wykształcona. Studiowałam ekonomię, ale dorabiałam, szyjąc ubrania dla koleżanek. Dopiero potem dostałam się na FIT, jedną z najlepszych szkół mody na świecie. W trakcie studiów odbyłam staż u Caroliny Herrery i Theory. Choć wierzyłam w swoje siły, wiedziałam, że muszę uczyć się u najlepszych. Nowy Jork to wymarzone miejsce dla projektantów. W Garment District, dzielnicy mody, są najlepsze zakłady rzemieślnicze i dostawcy materiałów. Mój największy sukces? To, że moje kolekcje wiszą w Neiman Marcus i Saksie obok Calvina Kleina i Stelli McCartney. Nie osiągnęłabym tego bez całego swojego zespołu i polskich PR-ówek i stylistek.

My, Polki, musimy trzymać się razem!

fot. archiwum prywatne, kolaż ELLE.pl