Zagadka rozwiązana! Kilka dni temu Jennifer Lopez usunęła ze swoich profili w mediach społecznościowych wszystkie posty, a fani przeczuwali, że za chwilę nastąpi wielkie ogłoszenie. Nie mylili się. Już niedługo J.Lo powróci z nową muzyką. Nadchodząca płyta „This Is Me... Now” zabierze słuchaczy w nostalgiczną podróż do lat 2000. Już sam tytuł stanowi dla miłośników twórczości piosenkarki cenną wskazówkę. Dwie dekady temu na sklepowe półki trafił album „This Is Me... Then”. Trzecie studyjne wydawnictwo artystki najlepiej pamiętamy dzięki radiowym hitom takim jak „Jenny from the Block”, „All i Have” i „I'm Glad”, a także... romantycznej kompozycji napisanej dla Bena Afflecka. Tekst zawierał liczne wyznania miłości i komplementy pod adresem aktoraPo 20 latach od premiery „Dear Ben” doczeka się drugiej części. 

Jennifer Lopez zapowiada nową płytę. „This Is Me... Now” nawiązuje do kultowego albumu „This Is Me... Then” sprzed 20 lat

Jennifer Lopez fantastyczną wiadomością podzieliła się na Instagramie. Na jej profilu pojawiło się symboliczne nagranie. W pierwszych sekundach patrzy na nas zaledwie 33-letnia gwiazda w pudroworóżowej stylizacji. Właśnie tak wyglądała w momencie premiery „This Is Me... Then” – płyty dedykowanej jej ówczesnemu narzeczonemu Benowi Aflleckowi. Następnie widzimy przemianę, jaką przeszła w ciągu ostatnich 20 lat. W opisie umieszczono listę 13 utworów, jakie znajdą się na wyczekiwanej płycie. Co najmniej dwa z nich ponownie stanowią hołd dla męża artystki i łączącego ich uczucia. Mowa oczywiście o „Dear Ben pt. II” i „Midnight Trip to Vegas” opowiadającym o pierwszej ceremonii ślubnej pary, która odbyła się w mieście neonów i kasyn.

W komunikacie dla mediów czytamy, że dziewiąta studyjna płyta J.Lo jest „filozofią, refleksją i duchem czasu”. Podczas nagrań gwiazda miała sięgnąć do pokładów wrażliwości, jakimi nigdy wcześniej nie dzieliła się ze światem, a także pochwalić się całą skalą wokalnych umiejętności.

„Chodzi o nadzieję, wiarę i prawdziwą miłość, która nigdy nie umiera. To kronika emocjonalnej, duchowej i psychologicznej podroży, którą odbyła w ciągu ostatnich dwóch dekad”.

W przeszłości artystka wielokrotnie nazywała „This Is Me... Then” swoim największym muzycznym osiągnięciem. „Wszystkie moje albumy są dla mnie wyjątkowe, ale ten jest moim ulubionym. To najlepsza rzecz, jaką kiedykolwiek nagrałam. Przynajmniej do tej pory” – pisała w poście opublikowanym z okazji rocznicy wydania krążka. Trzymamy kciuki, żeby „This Is Me... Now” powtórzyło sukces pierwowzoru i równie mocno zapisało się w sercu Jennifer!