Ostatnio media chętnie cytowały kontrowersyjną wypowiedź Seana Beana. Brytyjski aktor, znany między innymi z roli Eddarda Starka w „Grze o tron”, podzielił się opinią na temat koordynatorów intymności. Ta niedawno powstała profesja skupia się na zapewnieniu atmosfery zaufania i bezpieczeństwa podczas nagrywania scen intymnych, czyli takich, w których pojawia się nagość lub stosunek seksualny. Koordynator dba o to, by uszanować granice aktorów i nie doprowadzić do nieprzyjemnych sytuacji. Jednak okazuje się, że nie wszyscy dostrzegają przydatność tego zawodu. W rozmowie z „The Times of LondonSean Bean stwierdził, że „naturalne zachowanie kochanków zostałoby zrujnowane, gdyby ktoś sprowadził to do ćwiczenia technicznego. A obecność dodatkowej osoby na planie jeszcze bardziej by go hamowała. Z opinią aktora z pewnością nie zgadza się Amanda Seyfried. 

Jako nastolatka zagrała w rozbieranych scenach. Amanda Seyfried wyznała, że zrobiła to z obawy przed utratą pracy

Gwiazda filmów „Mank”, „Nędznicy” czy „Mamma Mia!” wróciła pamięcią do początków swojej kariery. Aktorka zaczęła udzielać się w branży rozrywkowej w wieku nastoletnim. Ekranowy debiut zaliczyła w wieku 15 lat w operze mydlanej „As the World Turns”. Rozpoznawalność przyniosła jej komedia „Wredne dziewczyny” z 2004 roku. Niestety słynna scena z prognozą pogody miała dla aktorki smutne konsekwencje. Amanda Seyfried zdradziła, że po premierze filmu fani podchodzili do niej na ulicy i nieustannie nawiązywali do ujęcia, w którym Karen Smith przewiduje opady deszczu przy pomocy... swoich piersi. „Miałam jakieś 18 lat. To było po prostu obrzydliwe” – powiedziała w wywiadzie z „Marie Claire”.

Co więcej, przykre sytuacje zdarzały się również na planie filmowym. Amanda przyznała, że Hollywood bardzo zmieniło się w ostatnich latach, a bycie początkującą aktorką w czasach przed erą ruchu #MeToo nie było łatwe. Gwiazda żałuje, że podczas zdjęć do pierwszych filmów nie miała wsparcia w osobie koordynatora intymności, ani większej świadomości swoich praw. Strach przed utratą propozycji zawodowych i utrudnianiem pracy innym członkom ekipy doprowadziły do tego, że aktorka wbrew sobie wystąpiła w odważnych scenach.

„W wieku 19 lat chodziłam [na planie filmowym] bez bielizny. Teraz myślę: »Żartujesz sobie? Dlaczego do tego dopuściłaś?«. Och, wiem dlaczego – miałam 19 lat, nie chciałam nikogo denerwować i chciałam zachować pracę. Właśnie dlatego”.

Wypowiedzi aktorów wywołały burzę w branży filmowej. Po stronie Seyfired opowiedziała się Rachel Zegler. Gwiazda „West Side Story” zamieściła na Twitterze krótki wpis skierowany do Seana Beana: „Koordynatorzy intymności tworzą bezpieczne środowisko dla aktorów. Byłam niezmiernie wdzięczna za osoby, które mieliśmy na planie WSS – okazywali wiele wyrozumiałości nowicjuszom takim jak ja i wyedukowali tych wokół mnie, którzy mają wieloletnie doświadczenie. Spontaniczność w intymnych scenach może być niebezpieczna. Obudź się”.