Chanel to dbałość o szczegóły: starannie dobrane kompozycje zapachowe, wyselekcjonowane piórka, hafty, guziki na zamówienie, przemyślane scenografie wybiegów i specjalne zaproszenia na pokazy. Sto osiem lat historii i legenda. Kiedy myśli się moda, mało kto pomyśli coś innego niż "Chanel".

Już w latach 30. XX wieku marka była synonimem luksusu - jej sukienki nosiły europejskie księżniczki, a zaraz potem gwiazdy Hollywood.

Jeden maleńki paryski butik w ciągu kilku dekad rozrósł się do ogromnych rozmiarów. Ale mimo otoczki luksusu, czy Chanel to rzeczywiście ważny biznesowy gracz w modzie?

Marka udostępniła właśnie do publicznej wiadomości swój roczny raport finansowy, chociaż nigdy wcześniej tego nie robiła. Powód upublicznienia tych danych? Jak podkreśla CFO marki - Philippe Blondiaux, Chanel chce pokazać swoją pozycję w branży i pokazać fakty. To dziesięciomiliardowa firma, która jest niezależna i ma silne finanse. Potęga Chanel, jak widać, nie jest żadną bajką, a pogłoski o planach przejęcia domu mody przez koncern LVMH są nieprawdziwe. 

Z raportu wynika, że w 2017 roku Chanel zarobiło... 9,62 mld dolarów, czyli 11% więcej niż we wcześniejszym.

Marka najpopularniejsza jest w Azji oraz Europie i tam właśnie miała największą sprzedaż. Na kampanie reklamowe i organizację głośnych pokazów mody wydała z kolei 1,46 mld dolarów. 

Dom mody zapowiedział też zmiany - ma powstać jedna spółka holdingowa w Londynie: Chanel Limited, która będzie się zajmowała całym biznesem. Chanel nie należy do żadnych koncernów modowych, tak jak to jest w przypadku Dior i i Givenchy (LVMH) czy Gucci, Balenciagi i YSL (Kering). 

Ostatnie najlepsze pokazy Chanel znajdziecie w naszej galerii.