Dyskryminacja kobiet w muzyce nie jest mitem, a artystki wcale nie są tam traktowane tak, jak by się mogło wydawać. Niewiele jest też kobiet-producentek: 96% osób pracujących przy produkcji popowej muzyki to mężczyźni. Wokalistki oraz instrumentalistki spotykają się często z traktowaniem z wyższością, brakiem szacunku i niewybrednymi komentarzami, a nawet podwójnymi standardami co do zarabianych na swojej pracy pieniędzy. 

Niestety przekonały się o tym też dziewczyny z Haim, co przyznały w jednym z ostatnich wywiadów dla brytyjskiej prasy. Okazało się, że na tym samym festiwalu dostały aż dziesięć razy mniejszą wypłatę od ich męskich kolegów po fachu. 

Powiedziano nam, że nasza gaża będzie niska, bo może dzięki temu występowi zaczną nas grać w radiu - wyznała Danielle

Nie zastanawiały się nad tym długo, ale potem odkryły, że różnica była o wiele większa niż mogły się spodziewać - inny zespół zarobił aż dziesięć razy więcej od nich, a manager spokojnie na to przystał. Dlatego właśnie postanowiły go zwolnić.

Bardzo słabe, kiedy nie płacą ci połowy tego, co innym. Ale dziesięć razy mniej? To chore. - skwitowała Alana 

Całe szczęście na przestrzeni ostatnich lat coraz więcej mówi się o nierównościach płciowych i to nie tylko w muzyce. Czy mocna reakcja Haim będzie miała wpływ na branżę i zapoczątkuje zmiany? Taką mamy nadzieję.

Danielle, Este i Alana, czyli siostry Haim, są aktywne muzycznie od 2006 roku. W 2012 r. wypuściły debiutancką EP-kę "Forever", a niedługo później pierwszy album długogrający - "Days Are Gone". W zeszłym roku premierę miał ich drugi studyjny album, "Something To Tell You".