Sophie Turner, która wcieliła się w rolę Sansy Stark w serialu "Gra o tron" wyznała, że presja odchudzania doprowadziła ją do choroby psychicznej. Jej serialowa bohaterka ma silną osobowość jednak w rzeczywistości najstarsza córka lorda Starka jest bardzo wrażliwa. Sophie Turner miała 15 lat, gdy zadebiutowała w "Grze o tron". Nastolatka nie radziła sobie z krytyką w mediach społecznościowych. Aktorkę bardzo dotknęły nieprzychylne komentarze na temat jej wagi i problemów z cerą. Gwiazda przestała akceptować własne ciało i zaczęła się drastycznie odchudzać. Wszystko po to, żeby spełnić oczekiwania internautów i branży filmowej. W wywiadzie dla "Marie Claire" aktorka zdradza, że prosiła ekipę od kostiumów, żeby mocniej zaciskali jej gorset. Aktorka udzieliła też bardzo szczerego wywiadu w programie "Phil in the Blanks". Zderzenie z internetowym hejtem w tak młodym wieku sprawiło, że gwiazda wpadła w depresję i miała myśli samobójcze. Wkrótce Sophie Turner trafiła do psychoterapeuty. Pomogła praca ze specjalistą i farmakologia. Serialowa Sophie Stark przyznała, że nie poradziłaby sobie bez pomocy lekarzy:

Każdy potrzebuje terapii, zwłaszcza gdy ludzie ciągle ci mówią, że nie jesteś wystarczająco dobry. Myślę, że trzeba mieć kogoś, z kim możesz porozmawiać i kto pomoże Ci przez to przejść - mówi Sophie Turner.

Ogromnym wsparciem dla aktorki jest mąż Joe Jonas. Przypomnijmy, że ślub gwiazdorskiej pary miał miejsce w jednej z kaplic w Las Vegas w maju tego roku. Ceremonia odbyła się tuż po zakończeniu gali Billboard Music Awards 2019.

Skasowana scena z serialu "Gra o tron". Fani produkcji HBO muszą zobaczyć to wideo >>

Sophie Turner to kolejna gwiazda, która głośno mówi o problemach psychicznych. Niedawno pisaliśmy o Justinie Bieberze, który w jednym z ostatnich wywiadów przyznał, że jest "niestabilny emocjonalnie". W kwietniu tego roku do szpitala psychiatrycznego trafiła Britney Spears. Piosenkarka zmagała się ze złym samopoczuciem spowodowanym ciężką chorobą ojca.