Od kilku tygodni w Polsce panuje tropikalny klimat. W nadchodzących dniach termometry mogą wskazywać nawet 35 stopni Celsjusza. Wysokie temperatury doskwierają w szczególności mieszkańcom miast. Najgorzej jest w miejscach, gdzie dominuje gęsta zabudowa i beton, czyli w centrach. Tworzą się tam tzw. wyspy ciepła. Nagrzewają się chodniki, ulice i wieżowce, a potem ciepło kumuluje się i podwyższa temperaturę. Dodatkowo energia nie ma odpowiedniego ujścia, a rozgrzane elementy miejskiego krajobrazu bardzo wolno oddają ciepło. Sytuacja byłaby inna, gdyby w centrach miast było więcej drzew. Nie chodzi tu tylko o cień. O wyjątkowych właściwościach drzew w TVN 24 mówił profesor Krzysztof Błażejczyk z Instytutu Geografii i Przestrzennego Zagospodarowania Polskiej Akademii Nauk. 

Drzewa mają jakąś masę zieleni, z której paruje woda i ta parująca woda obniża temperaturę (...) W miejscach, gdzie jest dużo drzew, wyspa ciepła potrafi być o dwa, trzy stopnie Celsjusza mniejsza, niż w miejscach, które są drzew pozbawione. W skrajnych sytuacjach pogodowych ta różnica dochodzi do dziewięciu, dziesięciu stopni  - mówi profesor.

Ważna jest nie tylko ilość drzew, ale również ich wiek. W miastach potrzebne są wyrośnięte drzewa, a nie sadzonki. Zamiast wycinać stare drzewa, trzeba je leczyć, albo przesadzać. Eksperci i organizacje pożytku publicznego od lat apelują o ochronę drzew w polskich miastach. Trzeba pamiętać, że posadzenie nowego drzewa nie jest rozwiązaniem problemu. Dopiero kilkudziesięcioletnie drzewa przynoszą realną korzyść dla środowiska.

Jeden duży buk produkuje tyle tlenu, co mniej więcej tysiąc siedemset 10-letnich, małych buków. To właśnie duże drzewa tak naprawdę są potrzebne w miastach, a nie ich małe sadzonki - podkreśla w rozmowie z PAP dr Dominik Drzazga z Katedry Zarządzania Miastem i Regionem na Wydziale Zarządzania Uniwersytetu Łódzkiego.

Trzeba to mieć na względzie w kontekście globalnego ocieplenia. Jedno jest pewne - temperatury w nadchodzących latach będą tylko rosnąć.

Źródło: TVN 24 i PAP