Marc Jacobs objął stanowisko dyrektora artystycznego Louis Vuitton w 1997 r. Koncern LVMH zainwestował też pokaźną sumę w jego nowojorską markę i zatrudnił Roberta Duffy'ego, biznesowego partnera projektanta. W ten sposób rozpoczęła się piękna epoka w historii europejskiej mody, a imperium toreb i bagażu zaistniało w świecie prêt-à-porter i podjęło . Kolekcje ubrań z metką LV osiągnęły oszałamiający sukces, a kontrakt został w 2004 r. przedłużony na 10 lat. Tyle wstępu historycznego. Jak łatwo policzyć, zobowiązania projektanta wkrótce wygasną.

Już w czerwcu pojawiły się pogłoski, że Jacobs może zrezygnować z przedłużenia umowy i przejść do mniej ważnej marki Coach. Brzmiały absurdalnie, bo droga awansu z takiego domu mody jak Louis Vuitton jest ograniczona. Jak pamiętacie fiaskiem zakończyły się nawet negocjacje w sprawie tak prestiżowego stanowiska, jak dyr. kreatywny Christian Dior. W tym roku okazało się też, że Jacobs ma dość projektowania dla trzech marek i stery w Marc by Marc Jacobs powierzył Katie Hillier i Luelli Bartley. Szczegóły tego posunięcia opisywała Ina Lekiewicz w ELLE nr 9/2013:

Projektant był już zmęczony pracą nad trzema markami (Marc Jacobs, Marc by Marc Jacobs i Louis Vuitton). Nie ukrywał, że wszystkie zawodowe wybory konsultuje z psychoterapeutą – Wspólnie zastanawiamy się nad tym, co sprawi, że będę miał więcej czasu dla siebie i będę szczęśliwszy – mówi. Dlatego postanowił oddać komuś opiekę nad swoją młodszą i tańszą linią Marc by Marc Jacobs.

Ostatecznie, Marc Jacobs zdecydował się opuścić także swoje francuskie dziecko. Mimo, że jego dekadenckie pokazy budziły największe emocje na Paris Fashion Week, a Bernard Arnault (dyrektor holdingu LVMH) zawsze dawał mu wolną rękę. W świetnym dokumencie Loïca Prigent "Marc Jacobs & Louis Vuitton" mogliśmy zobaczyć, że metody pracy wizjonera modą są dość niestandardowe, ale spotykają się z aprobatą szefa.

Rozstanie z najcenniejszą marką nie oznacza jednak rozstania z francuskim koncernem dóbr luksusowych. 1/3 wartości marki Marc Jacobs wciąż należy do LVMH. Następnym krokiem ma być wejście na giełdę. Sam Marc Jacobs miałby się poświecić w 100% przygotowaniom do giełdowej premiery, które potrwają ok. 3 lat. Jak donosi WWD, LVMH wspiera rozwój amerykańskiego domu mody i spodziewa się prawdziwego biznesowego boomu po upublicznieniu akcji. Debiut giełdowy wiążę się z olbrzymim zastrzykiem gotówki - w 2011 r. na taki krok zdecydowała się Prada i Michael Kors. Włoski dom mody zgromadził w ten sposób ponad dwa miliardy dolarów.

Kto zastąpi Marca Jacobsa w Louis Vuitton? Decyzja jeszcze nie padła, ale najpoważniejszym kandydatem pozostaje Nicolas Ghesquière. To jedyny z wielkich, który pozostaje na bezrobociu.

Załączamy fragment dokumentu "Marc Jacobs & Louis Vuitton" w jęz. francuskim: