Dlaczego będziemy tęsknić za Phoebe Philo dla Celine?

„Less is more” 

Zabranie akcentu znad „e” z logo domu mody Céline, to naszym zdaniem jedyne uproszczenie jakie Hedi Slimane wprowadził tam po objęciu stanowiska dyrektora kreatywnego marki (01.2018). Reszta jest błyskiem, panoszącym się rock'n'rollem i komercyjną zabawką. Z dużą dozą zrozumienia zerkamy więc w stronę postulatów zagorzałych wyznawców Philo, którzy walkę z nowym porządkiem podejmują między innymi na Instagramie. Hasztagi #bringphiloback, czy #ripcéline to tylko niektóre z nich. Za czym tęsknią wierni fani z jednej strony niezmiernie prostej, z drugiej absolutnie wyjątkowej i charakterystycznej estetyki domu mody Celine (tak, od tej pory zgodnie z nową oficjalną nazwą, świadomie zrezygnujemy z akcentu nad „e”) konsekwentnie utrzymywanej przez ostatnich 10 lat? Już od pierwszej kolekcji Resort (2010) mieliśmy do czynienia z modą w  wydaniu „less is more”. Pistacjowy garnitur (2015), nonszalancko opadający na ramiona oversize’owy płaszcz (2014), skórzany t-shirt (2010) oraz powtarzane w wielu kolekcjach dwurzędowe marynarki, to tylko niewielka część projektów, które utworzyły swoisty kanon garderoby silnej, stylowej i pewnej siebie współczesnej kobiety, która nie czuje potrzeby emanowania banalnym seksapilem. W kontekście rockowego blichtru, który zafundował nam  Slimane, będziemy tęsknić za uniwersalną prostotą i nowoczesną elegancją, do której przyzwyczaiła nas Philo.

Imaxtree

Kultowa geometria 

Po drastycznych zmianach, które rozpoczęły się od zmiany logo, oraz całej komunikacji wizualnej domu mody Celine, z zapartym tchem oczekiwaliśmy kolekcji na sezon wiosna-lato 2019, której premiera miała odbyć się podczas wrześniowego Paris Fashion Week 2018. Jednym z absolutnie kultowych elementów stylu wylansowanego przez Philo są (niemalże natychmiast przejęte przez popularne sieciówki) geometryczne obcasy. To właśnie one stanowią dla nas doskonały przykład na to, co w branży mody określa się „efektowną klasyką z twistem”. Fantazyjnie, a zarazem niezwykle subtelnie rzeźbione platformy po raz pierwszy zagościły na wybiegu w kolekcji na wiosnę-lato 2014. Delikatnie pozłacane, czasem subtelnie kanciaste, innym razem perfekcyjnie zaokrąglone, lub intrygująco nieregularne podeszwy okazały się prawdziwym „game changerem” w świecie mody. Możemy się założyć, że żadna z was nie przeszła obojętnie obok muli na kulistym obcasie z Zary, czy Mango, które podbijały sklepowe witryny ostatniego lata. Skoro już zapuściliśmy się w obuwnicze rejony osiągnieć Phoebe Philo, nie wolno zapomnieć nam również o absolutnym hicie ostatnich kilku sezonów… O czym mowa? Klapki z futrem, które lansowane przez francuski dom mody w 2013 roku wzbudziły niemałe kontrowersje, dzisiaj stały się absolutnym must havem w szafie każdej fashionistki. I właśnie to mistrzowskie łączenie tego co nowoczesne, eleganckie, a zarazem funkcjonalne, stało się kolejnym powodem, dla którego tęsknym wzrokiem spoglądamy w stronę „starej ery” nowego Celine. 

Imaxtree

Zobacz też: Celine wiosna-lato 2019

Nieśmiertelne „it bags” 

Kiedy w 2008 roku Phoebe Philo objęła stanowisko dyrektor kreatywnej w domu mody Celine,  prezes LVMH wiązał z tą zmianą niemałe nadzieje. Na spektakularny sukces nie trzeba było na szczęście długo czekać. Argumentem, który z pewnością trafił do analitycznych umysłów kierownictwa koncernu stało się aż trzykrotne zwiększenie przychodów marki. My jednak (w towarzystwie całej rzeszy modowych minimalistek) czekaliśmy na namacalne dowody artystycznego mistrzostwa w wydaniu Philo. W nieśmiały flirt z projektami galanterii skórzanej francuskiego domu mody dałyśmy się wciągnąć za sprawą dostępnego w trzech rozmiarach modelu Luggage Tote (2009). Nasz modowy romans nabrał rumieńców już po roku i tak torebka Trio do dzisiaj rozgrzewa nasze serca jako ponadczasowy klasyk. Ostatecznie i nieodwracalnie zakochałyśmy się w końcu w marce Céline dzięki kultowej „it bag” Phantom, która choć stanowi naturalne zaprzeczenie wszechobecnej logomanii, jest chyba najbardziej rozpoznawalnym modelem torebki wszechczasów. Jakby nie patrzeć, nadal marzą o niej zarówno stylowe nastolatki, jak i eleganckie businesswoman. 

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Victoria Nasir (@torinasir) Wrz 29, 2018 o 1:02 PDT

Mimo ogarniającej nas tęsknoty za absolutnie imponującym dorobkiem Phobe Philo przez lata tworzącej dla Celine (2008 – 2017), staramy się wstrzymać z przedwczesną oceną  wizji Hedie’ego Slimane’a, a z pytaniami o dalsze próby zachowania DNA marki oraz (co szczególnie interesuje zapewne Bernarda Arnault - prezesa koncernu LVMH) potencjalne zwiększenie dochodów francuskiego domu mody, będziemy czekać do kolejnego paryskiego tygodnia mody. Czy tego chcemy czy nie, ciąg dalszy na pewno nastąpi.

Zobacz też: Najważniejsze momenty w 10-letniej pracy Phoebe Philo dla Celine