Modny makijaż 2019: piegi w wersji brokat i diament

Dziś trudno nam uwierzyć, że kiedyś nazywano je "skazą" i chciano je ukryć, bo od kilku sezonów "hodujemy" kropki na swojej twarzy - a właściwie dorysowujemy i tatuujemy piegi. Z zazdrością spoglądamy na rudowłose dziewczyny z pięknymi kropkami na twarzy, oglądamy instrukcje na YouTube, jak namalować piegi, by wyglądały naturalnie i kolekcjonujemy zdjęcia piegowatych piękności. 

Chcemy wyglądać jak Charlotte Rampling, Adwoa Aboah, Eddie Campbell, Twiggy, Sade i Mia Farrow.

Jak namalować piegi? W tym celu powstały nawet kosmetyki do tworzenia piegów, np. Freck Yourself, czyli zestaw szablon oraz specjalna kredka albo Freck - oleisty tusz z pędzelkiem. Ale takie kropki można też zrobić na różne sposoby, które nie wymagają dedykowanych produktów: szczoteczką i farbką do twarzy, brązową kredką do brwi, cieniem albo naprawdę je wytatuować (co naprawdę się zdarza!). Dodają one twarzy charakteru oraz młodzieńczego luzu i, wbrew pozorom, sprawiają, że nasz makijaż wygląda naturalniej. 

Zobacz: Najważniejszy trend urodowy ostatnich sezonów - tatuowanie piegów na twarzy>>

Diamentowe piegi i brokat na twarzy

Brokat ma teraz swoje pięć minut, więc nic dziwnego, że połyskujące kropki, miniaturowe diamenty i cekiny skojarzono właśnie z wielokropkiem. Ten miks dał jeden z najpiękniejszych trendów urodowych ostatnich miesięcy, czyli brokatowe i diamentowe piegi. Na Instagramie ogromną popularność zdobywają #glitterfreckles, z kolei twarze modelek na fashion weekach zdobią piękne cyrkonie i kryształki. Tak zmodyfikowane piegi pojawiły się na wybiegach Marco De Vincenzo i Christian Siriano podczas pokazów AW19, gdzie makijażyści poprzyklejali modelkom na nosie i policzkach kryształki Swarovskiego. Pokazała się w nich między innymi Ashley Graham, której diamentowe piegi idealnie współgrały z bardzo delikatnym makijażem i maksymalnie błyszczącą kreacją. 

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Marco de Vincenzo (@marcodevincenzo) Lut 23, 2019 o 6:15 PST

Erin Parson, która odpowiadała za stworzenie make-upu na pokazie Christian Sirano, przyznaje, że chociaż wygląda on bardzo lekko i mimowolnie, tak naprawdę przyklejenie do twarzy diamencików zajmuje bardzo dużo czasu i jest pracochłonne (tym bardziej, że makijażystka układała je na twarzy każdej z modelek w dokładnie ten sam sposób). Mimo wszystko warto: "Mają błyszczeć i świecić się jak ubrania w tym sezonie. Chciałam z nich stworzyć swego rodzaju welon. Kiedy dodaję do makijażu kamienie, zwykle ogrywam je bardzo organicznie. Tutaj są prawie jak piegi albo pieprzyki". 

Jak podobają Wam się takie połyskujące piegi? My wiemy już, własnie tak będzie wyglądał nasz nowy ulubiony makijaż na imprezę: gładka cera, naturalne oko i kryształki na policzkach. 

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Erin Parsons (@erinparsonsmakeup) Lut 9, 2019 o 2:56 PST

Czytaj też: Galaxy freckles - kosmiczny trend dla posiadaczek piegów>>