I choć halę ATM zalały aksamitne dźwięki klasyków The Supremes, Niny Simone, czy Shirley Bassey, to sylwetki na wybiegu teleportowały widzów do zupełnie innej dekady niż soulowe lata 60. 

Charlotte Rosse na pokazie Dawida Wolińskiego "2020" / Fot. Filip Okopny - Fashion Images @fashionimages.eu

„Ta kolekcja narodziła się z tęsknoty za ikonami lat 90., jak Cindy Crawford czy Naomi Campbell. Pamiętam ich piękne figury z mocno podkreśloną talią i wyeksponowanym dekoltem. W mediach mówiło się wówczas, że ideał kobiecej sylwetki zamyka się w wymiarach 90-60-90. Właśnie do tego ideału dążę w tej kolekcji” – zapowiadał kolekcję Dawid Woliński.

I nie był gołosłowny. "2020" to mocno zaznaczone talie, wyraźna szeroka linia ramion i szlachetne ubrania, w których czujesz niemal obowiązek bycia pewną siebie. I jest to bardzo kobieca musztra. W doskonale skrojonych żakietach, sukniach z architektonicznymi dekoltami i wielkich sztucznych futrach modelki nie musiały się starać, by z podniesioną głową podbijać wybieg (wśród nich były: Emilia Nawarecka, Julie Borawska i Asia Piwka). Pamiętacie power walk Naomi Campbell i Cindy Crawford? To też dziedzictwo lat 90. Tak jak paleta tkanin użytych w kolekcji.

Kolekcja została odszyta z materiałów najpopularniejszych w tamtej dekadzie: między innymi z satyny, żakardu i wełny. Część z nich została
ręcznie wykonana w atelier projektanta. „Dla mnie wartością dodaną do tkaniny jest to, że mogę ją przerobić tak, by była »moja«. Jak choćby wtedy, gdy dzięki marszczeniom całkowicie zmienić strukturę. W tej kolekcji większość sukienek powstała w nowatorski sposób: tkanina została najpierw mocno zmarszczona, a dopiero później zostały skrojone z niej sukienki. Jak choćby obcisła mini we wzór cętek lamparta, która powstała z aż
siedmiu metrów materiału”
– opowiada w komunikacie prasowym Dawid Woliński.

Fot. Filip Okopny - Fashion Images @fashionimages.eu

W większości sylwetek rozpoznaliśmy najmocniejsze akcenty typowe dla projektanta, za to nowością są satynowe koszule, sztuczne futra w różowym kolorze i, no właśnie, kolorystyka sama w sobie. Obok ponadczasowej czerni, szarości i bieli Dawid Woliński po raz pierwszy zaprojektował looki m.in. w intensywnej zieleni i fluorescencyjnym żółtym, który połączył ze zgaszonym piaskowym w postaci monolooku.

Oprawą dla kolekcji była biżuteria Lilou (ogromne półksiężyce Luna są naszym hitem), ale przede wszystkim świetny wizaż! Makijaże wykonane przez wizażystów marki Wibo stanowiły tło dla genialnych, perfekcyjnie wykonanych fryzur z dekady, która zainspirowała Dawida. Ich koncept projekant oddał w ręce głównej stylistki sesyjnej marki Kevin.Murphy, Marianne Jensen. To jedna z najbardziej cenionych stylistek włosów na świecie i to było widać. Marianne pracuje przy sesjach modowych najbardziej prestiżowych magazynów mody na świecie, a do grona jej wiernych klientek zaliczają się m.in. top modelki Helena Christensen, Amber Valetta i Erin Wasson. Mamy wrażenie, że fryzury od Jensen były wymarzonym kontekstem dla równie świetnych stylizacji pokazu autorstwa Eweliny Gralak

Fot. Filip Okopny - Fashion Images @fashionimages.eu

Dawid to też dobry biznesmen. Duży pokaz, szczególnie na polskim rynku, to dziś przedsięwzięcie, kóre finansowo jest wyzwaniem nawet dla znanych marek. Coraz częściej padają też w branży pytania, czy pokazy mody są w ogóle opłacalne. Dawid umie przekonać do tego sponsorów, których zgrabnie wplata w narrację swoich prezenacji. Sylwetka Mille Miglia to np. zwieńczenie wieloletniej współpracy projektanta z marką Perlage. 

Fot. Filip Okopny - Fashion Images @fashionimages.eu

"Mille Miglia to prestiżowy rajd samochodowy szczycący się tym, że mogą w nim brać udział tylko unikatowe modele aut, w dodatku zachowane w idealnym stanie. Nawiązując do jego ekskluzywnego charakteru, a także do ukochanej klasyki i czerwieni, Dawid Woliński stworzył kreację z najwyższej jakości kaszmiru. Ultrakobieca, a zarazem klasyczna, przywodzi na myśl tęsknotę za szaleństwem lat 90. Mocne ramiona i ich konstrukcja to swobodne odniesienie do elementów karoserii luksusowych, ręcznie robionych aut" - mówił Dawid.

To nie jedyny patronacki wątek "2020".  W ramach współpracy Dawida Wolińskiego z marką Martini powstał męski look, składający się z szortów i jedwabnej koszuli, jak mówi projektant, „idealnej na party”. Sylwetkę inspirowaną hasłem kampanii „No Martini No Party” na pokazie zaprezentował Michał Gała, uczestnik ósmej edycji „Top Model”. I była to jedyna męska sylwetka w ultrakobiecej, mocnej kolekcji Dawida Wolińskiego.