Musimy przyznać, że festiwalowa strefa Levi's - specjalny dwupiętrowy kontener do personalizacji ubrań - cieszyła się równie dużym zainteresowaniem, co niektóre sceny. Spotkaliśmy tam prawdziwy przekrój twórczych głów: artystów, muzyków, influencerów oraz po prostu fanów dobrej muzyki i mody. W ich ręce zostały oddane naszywki, wybielacze do tie-dye, frędzle, farby, spraye, hafty, ćwieki i możliwość wykonywania cyfrowych nadruków (to tylko część menu customizacyjnego). Co z tego wyszło? Tysiące wersji kurtek czy spodni Levi's, które ludzie ozdobili według własnego gustu lub najnowszych trendów, dając nowe życie kultowym ubraniom

Podczas tegorocznej edycji był to obowiązkowy punkt wizyt, w którym kreatywność gości przerosła oczekiwania nawet profesjonalnych tailor masterów.

Dodajmy do tego, że przyciągał również sam wygląd kontenerowej strefy, która stała się popularnym miejscem spotkań festiwalowiczów: neonowa ścianka z patchy Levi’s i duże drewniane schody aż prosiły się o zdjęcie na Instagram. Górne piętro stanowiło z kolei idealny punkt widokowy na main stage. 

Podoba się Wam ta akcja? Zajrzyjcie na kolejnego Open'era - kto wie, może znów pojawi się tam Levi's ze specjalną strefą i paczką farb do ubrań. W końcu nie od dziś marka stawia na podkreślanie własnego stylu i celebrowanie osobowości.