Po wyprawach w kosmos, wędrówkach po cyberprzestrzeni, slalomach w serwerowniach, Karl Lagerfeld zatęsknił za czasami, w których o komputerach jeszcze nikt nie słyszał. Jego najnowsze projekty Chanel Cruise 2018 to hołd oddany antycznej Grecji, oczywiście odpowiednio zmodernizowanej. Kolekcja "La Modernité de l’Antiquité", jak czytamy w informacji prasowej, jest efektem fascynacji "Grecją, jako kolebką piękna i kultury".

Karl nie rozłożył jednak wybiegu pośrodku Akropolu. Klimat Grecji odtworzył w sali Galerie Courbe w paryskim Grand Palais. Postawił tam kolumny, roztrzaskane bloki marmuru, zasadził nawet drzewka oliwne. Modelki ubrał za to w sukienki-togi ze sznurem przewiązywanym w talii, zwiewne tuniki, a tweedowe żakiety zamienił na tweedowe kamizele. Długie do ziemi kreacje pokrył za to wzorem zaczerpniętym z antycznych meandrów. Do estetyki rodem ze Starożytności nawiązywały także: stonowana paleta barwna złożona z odcieni nude i złota, asymetryczne dekolty, naręcza złotej biżuterii, opaski oraz plecionki.

Oprócz samej kolekcji Chanel, zachwyty wzbudzały także buty. Możecie powiedzieć, że sznurowane gladiatorki to w modzie nic nowego, ale Karl ze swoich sandałów z rzemykami (jesteśmy pewne) uczyni najmodniejszy dodatek nadchodzącego sezonu. To wszystko za sprawą ich prostej formy i neonowych kolorów.

Na wybiegu zabrakło ulubionych it girls Karla - Cara Delevingne i Lily-Rose Depp w Paryżu były nieobecne, prawdopodobnie przez Met Galę. Największy zachwyt na pokazie wzbudziła za to Arizona Muse, twarz kampanii francuskiego domu mody na wiosnę i lato 2017, a wielkie brawa - zebrał ośmioletni Hudson Kroenig, z którym Lagerfeld wyszedł podczas wielkiego finału. 

Chanel Cruise 2018 - GALERIA>>