Celine Dion - królowa kampu, jeśli chodzi o modę, może spokojnie stawać w szranki z Madonną. Jej kolejnym stylizacjom powinno się poświęcić osobny album. Dion to marka, nie tylko muzyczna, co więcej, ryzykowna jest krytyka artystki. Pamiętacie jeszcze jej oscarowy „odwrócony” garnitur od marki Dior? Został uznany za jedną z najgorszych kreacji gali. Po latach okazało się, że nie pomylili się wtedy ani francuski dom mody, ani Dion - dziś mówi się, że ta stylizacja wyprzedziła swoją epokę.

Czym ostatnio zaskoczyła/olśniła nas wokalistka? Podczas Paris Haute Couture Week, na pokaz Iris van Herpen Dion wybrała suknię właśnie tej marki. Kreacja była niczym złudzenie optyczne. Pamiętacie zabawki - sprężynki, które w dzieciństwie puszczało się po schodach? Wydaje się, że projektantka skorzystała z tego samego konceptu. Van Herpen słynie z kreacji nawiązujących do iluzji, czy projektów wypuszczonych z drukarki 3D. A jednak suknia Dion sprawiła, że od samego patrzenia kręci nam się w głowie. Gwiazda zdecydowała się na minimalistyczne dodatki - sandały i kolczyki oraz dopasowany kolorystycznie makijaż. Kreację tworzą przechodzące kolejno barwy - czerwień i fiolet, uzupełnione odcieniem nude. Suknia bowiem jest nie tyle przezroczysta, co utkana z prześwitującej siatki.

Artystka ma oko do niecodziennych looków. Pomyślcie co by było, gdyby sama zaczęła projektować.