Olej kokosowy, biowarzywa, dieta bezglutenowa, a może wykluczająca laktozę? Ketogeniczna, paleo, alkaliczna. Mogę wyliczać bez końca. Niektóre z nich mam za sobą. Innych bym nie spróbowała, nawet narażając się na gniew społeczny. Wydaje się, że codziennie powstaje nowa dieta albo rodzi się kolejny mit na temat właściwego odżywiania. To, co jadłyśmy wczoraj, miało mieć cudowną moc, a dziś staje się naszym dietetycznym wrogiem. W temacie zdrowego odżywiania sytuacja jest równie dynamiczna co zwroty akcji w najnowszym bondzie. Do księgarń trafiła ostatnio książka „Wściekły kucharz. Cała prawda o zdrowym jedzeniu i modnych dietach”. Brytyjski kucharz Anthony Warner raz na zawsze rozprawia się z najpopularniejszymi mitami głoszonymi przez samozwańczych guru zdrowego życia. Książkę łyknęłam jak tabletkę, zaśmiewając się do łez (w końcu śmiech to zdrowie). Zachęcona lekturą, a jednocześnie zmęczona czytaniem o kolejnych wspaniałych produktach mających odjąć mi lat, kilogramów, a przy okazji (albo przede wszystkim) opróżnić mój portfel, postanowiłam sprawdzić z pomocą ekspertów, ile zdrowia jest w zdrowym jedzeniu.

Cała prawda o jedzeniu - fakty i mity

Lepiej jeść często, ale mało

FAKT

Jedzenie raz albo dwa razy dziennie to droga do otyłości i innych chorób. Pusty żołądek zasysa żółć, co podrażnia jego śluzówkę i wywołuje zapalenie. Wypełniony obfitym posiłkiem, skumuluje wszystkie siły, by przetrawić to, co dostał. Skutek? Zmęczenie i senność. Lepiej więc jeść mniej, ale cztery-pięć razy dziennie. – Posiłek nie powinien być większy niż dwie pięści, bo taki jest rozmiar żołądka – mówi dietetyczka Agnieszka Piskała.

 

Wegetarianizm prowadzi do niedoboru żelaza

FAKT/MIT

To, że dieta roślinna dostarcza nam więcej żelaza niż taka, w której znajduje się mięso, dla niektórych może być zaskoczeniem. Jak również fakt, że nasz organizm wchłania o pięć-sześć razy mniej żelaza pochodzenia roślinnego niż zwierzęcego. Ale z tym można sobie poradzić. – Na to, ile tego cennego pierwiastka nasz organizm przyjmie, ma wpływ witamina C. Dlatego trzeba odpowiednio komponować posiłki. Fasolę, groch, buraki, jajka, czyli składniki bogate w żelazo, najlepiej jest łączyć z papryką, brokułami, pomidorami czy owocami cytrusowymi bogatymi w witaminę C – tłumaczy dietetyczka Katarzyna Błażejewska-Stuhr. Decyzję o rezygnacji z jedzenia mięsa trzeba dobrze przemyśleć i nau­czyć się je zastępować. Świetnie robią to np. mieszkańcy Ameryki Południowej – łączą zboża i strączki, jedząc tortillę (z kukurydzy) w towarzystwie fasoli. Badania pokazują, że dieta roślinna zmniejsza ryzyko wielu chorób, jak cukrzyca, nadciśnienie, zaburzenia gospodarki lipidowej i różnych nowotworów. Podsumowując – ma więcej plusów niż minusów.

 

Kiszonki są zdrowe

FAKT

Powinniśmy je jeść, i to najlepiej codziennie. Kiszone ogórki i kapusta, nazywane polskim superfood, to hipsterski powrót do PRL-u, ale pojawiły się też kwaszone buraki, kalafiory, marchewki, papryki… i podbiły podniebienia wielu smakoszy. – Kiszonki są smaczne, zdrowe, dają wiele możliwości kulinarnych, a przede wszystkim wspomagają funkcjonowanie przewodu pokarmowego. – Udowodniono, że korzystny wpływ na jego pracę ma już codzienne wypijanie dwóch łyżeczek soku z kwaszonej kapusty – mówi Agnieszka Piskała.

 

Tylko egzotyczne superfood mają niezwykłe wartości odżywcze

FAKT/MIT

Nasiona chia są bogatym źródłem kwasów Omega-3, ale nie mniej jest ich w oleju lnianym. Właściwości odżywcze komosy ryżowej są podobne do tych,  które ma kasza jaglana. W takich przypadkach dla jednych kryterium wyboru będzie smak, a dla innych… cena. Owoce goji są smaczne i zdrowe, ale pod tym względem nie ustępują żurawinie czy naszej rodzimej borówce czerwonej (brusznicy) – mówi Agnieszka Piskała. W książce „Wściekły kucharz” Anthony Warner pisze, że magiczne właściwości przypisuje się nie superfood, tylko… jego cenie. Tak jak w każdej modzie chodzi o zasygnalizowanie statusu. Fakt, że znamy i kupujemy produkty egzotyczne, stanowi pewien komunikat. My radzimy nie zapełniać „modnie” koszyka – tylko z głową i rozsądnie.

 

Zielona herbata i ananas odchudzają

MIT

Niestety, nie ma jedzenia czy napojów, które w magiczny sposób powodują spalanie tkanki tłuszczowej. – Zielona herbata zawiera wprawdzie silny przeciwutleniacz, wykorzystywany jako składnik suplementów diety, i katechiny, które mogą wpłynąć na pracę enzymów trawiennych, jednak jej picie ma znikomy wpływ na redukcję zbędnych kilogramów – wyjaśnia Agnieszka Piskała.

 

Nie każda ryba jest zdrowa

FAKT

To prawda. Na przykład tuńczyk może zawierać metale ciężkie, „różowego” łososia karmi się mączką  karotenową z dodatkiem antybiotyków, a krewetki, by dotrzeć na polski rynek, muszą być zabezpieczone konserwantami. Zdrowiej jest wybierać rodzime ryby: szprotki, śledzie, dorsze, flądry, mintaje czy morszczuki. Dostarczają wartościowego białka, jodu i kwasów omega-3. Te ostatnie są ważne, bo chronią przed cukrzycą, nowotworami piersi i jelita grubego, a także depresją.

Sen wpływa na wagę

FAKT

Jeśli śpimy o nieregularnych porach i poniżej sześciu-siedmiu godzin na dobę, zaburzeniu ulega nasza gospodarka hormonalna i rośnie ryzyko nadwagi. Zarwaną lub nieprzespaną noc organizm odbiera jako przewlekły stres, co skutkuje zwiększeniem magazynowania tłuszczu – wyjaśnia Katarzyna Błażejewska-Stuhr. Sen to czas regeneracji całego ciała, również odpoczynku dla mięśni i narządów. Jest niezbędny do ich prawidłowej pracy – dodaje.

 

Dorośli nie trawią mleka

FAKT/MIT

U każdego wygląda to inaczej. Niektórzy mogą odczuwać dyskomfort po wypiciu mleka, bo im jesteśmy starsi, tym mniej mamy laktazy – enzymu, który odpowiada za trawienie laktozy obecnej w nabiale. – O tym, jak długo będziemy mogli cieszyć się smakiem mleka, w dużym stopniu decydują geny i pochodzenie etniczne. W Europie niedobór laktazy występuje tylko u 5 proc. ludzi rasy kaukaskiej, w Polsce zaś u 20–25 proc. dorosłych – mówi Agnieszka Piskała. – Możemy też przestać trawić mleko z powodu chorób albo stosowania niektórych leków – dodaje.

 

Apetyt na czekoladę oznacza niedobór magnezu

FAKT/MIT

Nikt jeszcze nie udowodnił, że za naszymi zachciankami kryją się niedobory żywieniowe. Często o tym, że sięgamy po takie, a nie inne jedzenie, decydują czynniki psychologiczne, np. chcemy poprawić sobie nastrój tuż przed okresem. Nie fundujmy sobie jednak w charakterze lekarstwa tabliczki czekolady czy kubełka lodów. Post factum grozi nam uczucie ciężkości w żołądku i jeszcze gorsze samopoczucie.

 

Biowarzywa są lepsze od tych z supermarketu

FAKT

Mimo że nie ma naukowych dowodów, które by potwierdzały tę tezę, to szczury laboratoryjne trzykrotnie chętniej od komercyjnej wybierały karmę eko. Ponadto, jak pisze dr n. med. Danuta Myłek w książce „Oswoić alergię”, im krótsza droga żywności z drzewa lub pola na stół, tym jest ona zdrowsza. Oznacza to, że nieprzetworzone przez przemysł produkty, najlepiej pochodzące z ekologicznego gospodarstwa, są najwartościowsze.

 

Przy zespole jelita drażliwego nie można jeść strączków

FAKT/MIT 

Nie wszystkie osoby z zespołem jelita drażliwego muszą ograniczać jedzenie strączków. Zdarza się, że spożywanie ich wzmacnia mikroflorę jelitową, co przynosi poprawę samopoczucia. Warto to obserwować – tłumaczy Katarzyna Błażejewska-Stuhr. To normalne, że po zjedzeniu fasolki szparagowej, grochu czy soczewicy reagujemy wzdęciami i zwiększoną produkcją gazów. Dlaczego? Bo w jelitach brakuje bakterii, które pomagają w ich trawieniu. Ponieważ strączki są źródłem witamin H i K, które wzmacniają odporność i korzystnie wpływają na pracę mózgu, warto mieć je w diecie. Dobrze jest odpowiednio je przygotować – długo moczyć, gotować bez pokrywki i zmieniać wodę w trakcie gotowania. Wtedy ryzyko niedogodności jelitowych się zmniejsza.

 

Tekst Kasia Błażuk-Cal