Nie byłoby nowej biżuterii bez fascynującego obrazu Emira Kusturicy „Czarny kot, biały kot”, malującego życie Romów na nieoswojonych, ale bajecznie kolorowych Bałkanach. Kusturica przejaskrawia ich historie, podkręca muzykę, romantyzuje, a jednocześnie obnaża ich kulturę. Każdy kadr z tej opowieści Krystyniak estetycznie chłonie, godząc ją z właściwym dla siebie stylem.

Bohaterowie kultowego filmu Kusturicy to sentymentalni spryciarze, którzy przez nieodpowiednie decyzje wpadają w kolejne tarapaty. Łączy ich umiłowanie do zakrapianych biesiad, zgrzytanie zębami zdobionymi złotymi koronami, brzdęk złotych i srebrnych łańcuchów i umiłowanie wolności. Bo bez wolności Rom nie żyje, ceni ją ponad wszystko. "Dobre ludzi dali mieszkanie, ale wziąć słowika w klatkę zamknąć, to on wszystko traci. Choć pięknie śpiewa, to jemu jest smutno. I te ściany takie ciężkie nade mną. A ja cygańska córka, las mi zdrowie daje"- pisała romska poetka Bronisława Wajs, znana jako Papusza. Tę tęsknotę za wolnością na swój własny język przekłada Anka Krystyniak.

Już sama kampania zwiastuje zerwanie z dotychczasową kobietą nieuchwytną. Dziś pojawia się zadziorna wędrowniczka, samowystarczalna, łaknąca swobody i niezależności. Będąca wszędzie u siebie – niezależnie od tego, czy otacza ją natura czy miejska tkanka. Krystyniak ubrała ją w amulety zuchwałe, nowe, ale wciąż znamienne dla jej pełnej symboli estetyki.

Anka, niczym stare romskie wieszczki, zadziera głowę ku niebu i czyta z gwiazd. Gwiazdy współgrają z kamieniami, półksiężyce zwisają z białych pereł, które Krystyniak wydłuża niemal w nieskończoność. Jest też słońce, w kulturze romskiej pełniące wyjątkową rolę, bo – według Papuszy – „świat odkrywa” i jest życzliwe dla ludzi. W jego centrum projektantka wbiła czarny onyks i kryształ, a całość zahaczyła o gruby złoty łańcuch o płaskich okach. Ten sam łańcuch powtarza się w bransolecie zakończonej nieodłącznym symbolem Anki – isztar.

Węża, którym oplata złote koło, Krystyniak uczy szanować, jak każą romskie bajki – choćby ta autorstwa Jerzego Ficowskiego. Surrealistyczne wężowe oko z onyksu pojawia się jeszcze w formie masywnego medalionu.

Są też zupełnie nowe kute, wysadzane kamieniami sygnety, które mogłyby grać jedną z głównych ról w „Czarnym kocie, białym kocie” Kusturicy. I kolczyki kształtem nawiązujące do złotych muszli. A muszle przecież przez lata były cenną walutą, potem stroiły świecidełka.

Każdy z tych projektów to amulet z zaklętym życzeniem. "Jeżeli to, co robisz pochodzi z głębi ciebie, to zaszywasz w tym swoją energię"- mówi Anka. Tym razem jest to energia bałkańska.

Nowa kolekcja uzupełnia stałą ofertę Anki Krystyniak. Jej biżuteria wykonana ze srebra, srebra złoconego, złota i kamieni naturalnych opowiada historie i tworzy je na nowo, indywidualnie, stając się osobistym amuletem i przewodnikiem każdej nowej właścicielki i każdego właściciela.

Smaku całej kampanii dodaje sposób wykonania zdjęć – tak bliski atmosferze filmu „Czarny kot, biały kot”, który stał się inspiracją powstania kolekcji. Wszystkie fotografie zostały wykonane przy użyciu analogowego aparatu. Finalne odbitki, powstały w wyniku przełożenia obrazu negatywowego na pozytywowy na papierze. Nie da się ukryć, że sama technika, jak i jej opis są więcej niż bliskie klimatowi filmu. Co w kontekście dotychczasowych projektów Anki, jak i całej kolekcji wydaje się być najlepszym, możliwym sposobem definiowania i utrwalania obrazu.

Wszystkie modele z nowej kolekcji  dostępne są w sklepie online pod adresem: ankakrystyniak.com