Tylko na przestrzeni ostatniego roku ponad 1/3 z dwustu badanych przez platformę Brightpearl sklepów odnotowała wzrost liczby zwrotów. Niestety, dla wielu osób regularne kupowanie ubrań i noszenie ich aż do terminu darmowego odesłania (i zwrotu pieniędzy) to coś zupełnie normalnego. Co więcej, spora część klientów nabywa np. eleganckie sukienki tylko po to, by pójść w nich na imprezę albo zrobić zdjęcie na Instagram, po czym po prostu odsyła je do sklepu. 

Zwroty w Asos? Nie dla wszystkich

Z takimi praktykami postanowił walczyć Asos, jeden z najpopularniejszych brytyjskich sklepów internetowych. Ma on stworzyć "czarną listę klientów", którzy nadużywają prawa zwrotów. Jak podaje serwis Independent, sklep uruchomił nawet specjalną komórkę, która ma dodatkowo sprawdzać aktywność klientów marki na Facebooku i Instagramie. Po co? By zobaczyć, czy zwracane ubranie było tylko przymierzane czy regularnie noszone.

Asos potwierdził te doniesienia, jednak wyszczególnił, że to działanie nie ma wcale na celu kontroli, tylko sprawdzenia, jak często ludzie wrzucają zdjęcia z produktami kupionymi na stronie Asos.com. Przyznano się jednak do tego, że w przypadku wyjątkowo częstych zwrotów kontrolowano internetową działalność swoich klientów.

Sklepy walczą z nagminnymi zwrotami

Tylko w Wielkiej Brytanii zwroty internetowe kosztują marki 20 mld funtów rocznie (w przypadku sklepów stacjonarnych to koszt aż 40 mld funtów). Okazuje się, że blisko co drugi sklep pochwala pomysł Asos i sam chętnie wprowadziłby "czarną listę klientów".  Z podstępnymi klientami walczy już też Harrods - ostatnio w tym domu towarowym odmówiono zwrotu pieniędzy posiadaczom kart lojalnościowych, którzy w ostatnim czasie wykonali naprawdę dużą liczbę zwrotów.

Przypomnijmy też, że swój sposób na "serial returners" ma również Zalando.

Marka kojarząca się z bardzo korzystną polityką zwrotów postanowiła walczyć z nadużyciami (tam na zwrot ubrań mamy aż sto dni). Masowe zwroty w przypadku Zalando mają zmniejszyć duże metki, które sklep już testuje. Trudno będzie je ukryć pod ubraniem - mają mieć wymiary nawet kilkunastu centymetrów i komunikat ostrzegający przed ich usunięciem. 

Czytaj: Zalando wprowadza duże metki przy ubraniach. Czy pomoże to zapobiec masowym zwrotom odzieży?>>