ASOS to 85 000 markowych produktów, z ofertą poszerzającą się o 5000 nowych każdego tygodnia. To tu szukamy zawsze sukienki "na ostatnią chwilę" albo cudem znajdujemy model sneakersów, których nie ma już nigdzie, albo nie ma w tak korzystnej cenie. Nic dziwnego, że Polska jest obecnie obszarem o dużym wzroście dla ASOS. Przystępne ceny, marki niedostępne lokalnie i szybka dostawa sprawia, że polscy klienci po prostu lubią ten adres. Na listę bestsellerów dzięki naszym zakupom trafiają też rzeczy marek własnych platformy: ASOS DESIGN, ASOS EDITION, ASOS WHITE, czy ASOS 4505. Typujemy, że w polskiej wersji językowej najpopularniejsze będą działy: outlet, wyszukiwania marek typu Topshop (po którym wciąż rozpaczamy) i dział z kosmetykami. Ceny? Oczywiście w złotówkach. Dziś ASOS jest obecny na ponad 200 rynkach, a język polski jest ósmym językiem, w którym dostępna jest lokalna wersja sklepu. Warto zauważyć, że każda nowa wersja językowa poszerza grupę jego klientów, co ma odbicie w twardych danych. Strony internetowe ASOS w lutym odwiedziło 171 milionów użytkowników (w tym 13 milionów poza rodzimą dla ASOS-a Wielką Brytanią). To procentowo dwucyfrowy wzrost w porównaniu do ubiegłego roku. I najlepszy dowód na to, że stratgia "go local" modzie się po prostu opłaca.