Odbiorców mediów można podzielić na tych, którzy newsy z życia prywatnego gwiazd traktują jako niepotrzebne robienie wokół siebie szumu, oraz tych upatrujących w nich szlachetnych pobudek. Nie da się ukryć, że osoby z pierwszych stron gazet niejednokrotnie dzielą się nieznanymi faktami przy okazji promocji nowych projektów, ale zdarza się, że ich wyznania pomagają w oswajaniu trudnych sytuacji i emocji. Im częściej głośno mówią o swoich rozterkach, tym mniejszym tabu owiane są one w społeczeństwie. Jednym z tematów, które jeszcze kilka lat temu poruszane były niechętnie, jest kwestia problemów z zajściem w ciąże. Pary doświadczające nieudanych prób starania się o dziecko, a także bolesnej straty, bywały pozostawione same sobie – bez wsparcia ochrony zdrowia, czy zrozumienia ze strony najbliższych. Teraz powoli się to zmienia, również dzięki wywiadom takim jak ten udzielony ostatnio przez Alicię Vikander.

Alicia Vikander o trudnościach z zajściem w ciążę. Aktorka opowiedziała o doświadczeniu poronienia

Alicia Vikander przywołała dramatyczne wspomnienia w rozmowie z „The Sunday Times”. Laureatka Oscara za rolę w „Dziewczynie z portretu” i jej mąż, aktor Michael Fassbender, w 2021 roku powitali na świecie pierwszego syna. Jednak ich droga do rodzicielstwa nie była prosta. Para poznała się na planie filmu „Światło między oceanami” w 2014 roku. Wcielili się tam w małżeństwo bezskutecznie próbujące powiększyć rodzinę. Okazuje się, że życie napisało im podobny scenariusz.

 Po kilku latach randkowania Alicia Vikander i Michael Fassbender podjęli decyzję o sformalizowaniu związku, a następnie o posiadaniu potomstwa. Niestety kolejne próby kończyły się niepowodzeniem. „W trakcie izolacji przeżywałam ciężkie chwile. Zmagałam się z trudnościami. Przez moment sądziłam, że nie mogę zajść w ciążę. Zatrzymałam się i pomyślałam: »Czy naprawdę zamierzam o tym rozmawiać?« Jednak myślę, że to uniwersalny temat, tak wiele kobiet przechodzi przez podobne rzeczy” – wyjawiła aktorka w zeszłym roku na łamach „Harper’s Bazaar”.

Tym razem poszła o krok dalej i przyznała, że musiała poradzić sobie z poronieniem. Nawiązała również do produkcji, dzięki której poznała swojego męża: „Teraz mamy dziecko, ale zajęło nam to mnóstwo czasu. [Poronienie] było ekstremalnym, bolesnym przeżyciem, a do tego sprawiło, że przypomniałam sobie o pracy nad tym filmem. Teraz nabrał zupełnie innego znaczenia”.

Na koniec wyznała, że rodzicielstwo w branży rozrywkowej bywa wymagające. Razem z Michaelem odrzucają niemal co drugą ofertę pracy, aby któreś z rodziców zawsze było obecne przy synu. „Jedno z nas zostaje w domu, drugie pracuje. Gdy byłam na planie, zdarzało się, że przychodzili tylko po to, aby syn mógł zobaczyć moją twarz”.