Alec Baldwin oskarżony w sprawie tragedii na planie filmu  "Rust"

Tragiczny wypadek na planie filmowym najnowszej produkcji "Rust" miał miejsce 21 października. Trzymana przez aktora Alca Baldwina broń, która miała być naładowana ślepą amunicją, wypaliła i zabiła członka ekipy filmowej. Zginęła wówczas operatorka kamery, Halyna Hutchins, a reżyser Joel Souza został ranny. Aktor został wówczas oskarżony przez członków produkcji za spowodowanie wypadku, a policja zaczęła badać sprawę. W pozwie wystosowanym przez scenarzystkę filmu podkreślono, że w scenariuszu nie było sceny wystrzału, a broń nie była potrzebna. 

Alec Baldwin udzielił pierwszego wywiadu po tragedii

Po wielu oskarżeniach, Alec Baldwin postanowił osobiście wyjaśnić całą sprawę. Aktor udzielił pierwszego wywiadu telewizyjnego po tragicznym wypadku na planie filmu "Rust". Przeprowadził go dziennikarz amerykańskiej stacji ABC, a rozmowa ukazała się w USA w czwartek. Podczas wywiadu Alec Baldwin uronił wiele łez i zapewnił, że nie pociągnął za spust pistoletu, który zabił 42-letniego Hutchinsa i zranił 48-letniego Souzę. Trzymany przez niego pistolet, który Baldwin uważał za bezpieczny, wystrzelił podczas prób do westernu. Przyznał również, że śmierć operatorki kamery to najgorsza sytuacja jaka przydarzyła mu się w życiu.  

Nigdy nie wycelowałbym broni w nikogo i nie pociągnąłbym za spust. Nigdy (...) Ktoś załadował ostrą amunicję do broni, która nawet nie miała być na terenie posiadłości - wyznał Baldwin
 

 

Okazuję się, że wielu aktorów ze świata filmu skomentowało zaistniałą sytuację, w tym George Clooney, który powiedział, że należy zawsze samemu sprawdzić broń. 

Było wielu ludzi, którzy uważali, że konieczne jest dodanie komentarza do sytuacji, co naprawdę nie pomogło w tym wszystkim. Jeśli ich protokołem jest sprawdzanie broni za każdym razem, to dobrze dla nich. Mój protokół polegał na zaufaniu osobie, której się tym zajmowała - wyjaśnił Baldwin

Baldwin wyraźnie zaprzeczył odpowiedzialności za strzelaninę, mówiąc, że zabiłby się, gdyby wierzył, że to jego wina. Aktor dodał również, że nie obchodzi go to, czy jego 40-letnia kariera aktorska skończyła się po tym wypadku.