Filiżanki "Główki", zadumane, delikatne twarzyczki z białej albo czarnej porcelany - to je pierwsze wypatrzyliśmy podczas kolejnych wnętrzarskich targów lata temu. W oko wpadła nam wtedy jeszcze figurka pływaczki w złotym czepku i jednoczęściowym kostiumie. Od tamtego czasu bacznie śledzimy poczynania wrocławskiego studia ENDE. Pracownia założona w 2012 roku przez Natalię Gruszecką i Jakuba Kwarcińskiego zachwyca co rusz nowymi projektami: kubkami, figurkami, filiżankami. Jak to się wszystko zaczęło? Jak wygląda praca z ceramiką na co dzień? Na nasze pytania odpowiada dziś połowa twórczego duetu - Natalia Gruszecka.


Natalio, dlaczego właśnie ceramika?
To chyba przypadek albo przeznaczenie. Wydział Ceramiki na Akademii Sztuk Pięknych jest tylko jeden w całej Polsce i mieści się we Wrocławiu. Wybór tak oryginalnego kierunku wydawał mi się niezwykle pociągający. Nie wiedziałam wiele o ceramice w tamtym czasie, ale moją mocną stroną była rzeźba, co okazało się dobrą podstawą. Ceramika to praca z formą przestrzenną tylko w specyficznym materiale. Kuba rownolegle ze mną studiował szkło, co u niego jest tradycją rodzinną.

Skąd wzięła się nazwa ENDE?
Od słowa „endemiczny” czyli występujący tylko na danym terenie, lokalny, miejscowy. Endemiczne, czyli niespotykane nigdzie indziej mają być właśnie nasze projekty. Czujemy mocno że jesteśmy ukształtowani przez miejsce i czas w którym żyjemy. 

Jak wygląda Wasz proces twórczy? Co lubicie w nim najbardziej?
Proces twórczy dzieje się gdzieś w międzyczasie, niezauważony. Nasiąkamy kulturą, rozmowami, obrazami wnętrz i stylów. Pomysły wtedy w odpowiednim czasie pojawiają się same. Jeśli zadajemy sobie jakiś temat, lubimy z nim pochodzić. Dużo dzieje się wtedy w głowie w trakcie wykonywania codziennych czynności. 

Jak wygląda typowy dzień z życia pracowni ENDE Ceramics?
Pracujemy w stałych godzinach i chwalimy sobie ten rytm. Dzień zaczynamy od podjęcia decyzji w której filiżance dzisiaj pijemy poranną kawę. Odpalamy komputer, sprawdzamy maile od klientów i nowe zamówienia. Oprócz nas w pracowni są jeszcze dwie wspaniale osoby, które pomagają nam ogarnąć odlewanie, retuszowanie, szkliwienie, wypały oraz wysyłkę zamówień. Bez nich nie dalibyśmy rady, pracy jest zawsze dużo a zamówienia czekają w kolejce co nas niezmiernie cieszy i przypomina że to co robimy ma sens, jest potrzebne i sprawia komuś radość.

Czy macie swój ulubiony projekt, lub taki, z którym wiąże się jakaś ciekawa historia? 
Jednym z pierwszych projektów jest filiżanka w kształcie głowy lalki - jest najbardziej rozpoznawalna i popularna a powstała w zasadzie jako efekt zabawy ze starymi formami do produkcji lalek. Ja zawsze najbardziej lubię najnowsze projekty, a szczególną radość sprawia mi praca nad figurkami- tu liczy się tylko forma i ruch jak w rzeźbie. 

Gdzie szukacie inspiracji?
Teraz głównie na instagramie i w czasie podróży. Nie inspirujemy się wprost innymi produktami ceramicznymi tylko pięknymi wnętrzami, nową sztuką, modą. Żyjemy w pięknych czasach kiedy możemy być na bieżąco z tym co się dzieje w kulturze na świecie. Podróże z drugiej strony dają nam odświeżenie i dystans. Wracamy z nich zawsze pełni energii i ogromnej motywacji do pracy. 

 Jakiej muzyki najczęściej słuchacie w pracowni? 

Ostatnio słuchamy muzyki z filmów Sorentino, Charlotte Gainsbourg oraz Kraftwerk. Obserwujemy też na Spotify różne playlisty np. Moniki Brodki Lamenty i Odmęty, czy Jakuba Żulczyka, gdzie pojawiają się utwory, których byśmy sami nie znaleźli. 

 

Proszę opowiedz o ciekawych książkach, które ostatnio czytaliście.
Ostatnio zachwyciły nas dwie ostatnie książki Masłowskiej, Inni ludzie i Jak przejąć kontrolę nad światem nie wychodząc z domu. Ponadto ostatnio świetnie się czytało Miasto Archipelag Filipa Springera i jestem w trakcie Biegunów Olgi Tokarczuk. Książki to zdecydowanie dla mnie jedna z największych przyjemności. 

Czy macie jakieś zawodowe marzenia? Możecie je zdradzić?
Można powiedzieć że dla nas wolność twórcza i niezależność jest spełnieniem marzenia. Chcielibyśmy się nadal rozwijać, wymyślać, próbować, eksperymentować, czyli robić na co dzień to co sprawia nam największą przyjemność. 

Jakie wnętrza lubicie? Co jest według Was najważniejsze w domu?
Uwielbiam wnętrza żywe, czyli takie w których widać osobowość właściciela. Pełne bibelotów z historią, obdarzonych emocjami przez mieszkańców. Wnętrza są dla nas trochę jak obrazy w wersji trójwymiarowej - ważny jest dobór kolorów, kształtów, faktur i struktur. Mogą stać się takimi swoistymi dziełami sztuki. 

Czy czekają nas wkrótce jakieś nowości od ENDE? A może chcecie się nam czymś pochwalić?
Jako że połowa naszego duetu czyli Kuba zajmuje się na co dzień dmuchaniem szkła chcemy teraz rozwinąć się także w tym kierunku. Jest to zupełnie inny świat, inny sposób myślenia o materiale co jest niezwykle inspirujące. Rozwijamy też linię we współpracy z wrocławską artystką Beatą Rojek. Jej grafiki ozdobią wkrótce wykonane przez nas talerze. Wkrótce też premierę będzie miała nowa figurka kolekcjonerska, która powstała we współpracy z inna znaną polską marką, ale to na razie tajemnica. 

W takim razie czekamy! Dziękujemy za rozmowę!