Warszawa, czerwcowe wczesne popołudnie. Na niebie ani jednej chmurki, skromne 30 stopni Celsjusza w cieniu. Pukamy do drzwi pracowni Magdy Pilaczyńskiej, graficzki, twórczyni marki Look At Me Plates. Magda tworzy talerze, dzbanki, cukiernice i inne naczynia w ciekawe wzory (kochamy szczególnie retro syrenkę i pegaza oraz czajniczek do herbaty zaprojektowany dla PURO). Projektantka otwiera nam z uśmiechem na ustach i z miejsca ratuje nas wodą z lodem. Do tego serwuje świeżutkie truskawki i rozpoczyna swoją opowieść o ukochanej porcelanie, a my zasypujemy ją pytaniami. Przeczytajcie i koniecznie obejrzyjcie nasze video.

Z wykształcenia jesteś kulturoznawcą. Skąd w ogóle porcelana w Twoim życiu?
Zawsze byłam wielką fanką porcelany. Zbierałam stare naczynia, wyszukiwałam perełki na targach staroci, czasami w internecie. Zawsze chciałam zrobić jakiś projekt porcelanowy. Jakiś czas temu nadarzyła się taka okazja. Podjęłam współpracę z marką Kristoff, stworzyłam dla nich nowe, świeże wzory na porcelanie - dwie kolekcje pod nazwą White Breakfast. Ich sukces zachęcił mnie do tego, by zrobić coś swojego. Tak własnie powstało Look At Me Plates

Jak pracujesz?
Moją ulubioną techniką jest kolaż zarówno jeśli chodzi o ilustrację jak i o porcelanę. Uwielbiam wycinać i łączyć różne elementy, pozornie ze sobą nieprzystające. Rysuję, składam Najciekawsze w mojej pracy jej zaskoczenie i niespodzianka. Projektuję i wydaje mi się, że zmierzam w wyznaczonym, konkretnym kierunku, a tymczasem wszystko wywraca się do góry nogami i efekcie powstaje coś innego, w moim pojęciu dużo lepszego i ciekawego.    


Co jest dla Ciebie jako projektantki ważne?
Najcenniejsze jest dla mnie to, że coś co stworzyłam żyje z kimś na co dzień. Najważniejsza jest dla mnie historia którą chcę przekazać w ilustracji. Nawet kiedy projektuję bardzo abstrakcyjne wzory, chcę aby można znaleźć w nich jakiś wątek. Ilustrację lubię za to, że można pozwolić sobie na szaleństwo i dowcip. Projektując lubię myśleć o tym, że te przedmioty żyją i funkcjonują gdzieś dalej z nowymi właścicielami. Kiedy na nie spojrzą, wzbudzi to w nich jakąś emocję. Na to liczę.

Jakie jest Twoje mieszkanie?
Takie jak ja czyli pełne drobiazgów które coś mi przypominają, są ważne z jakiegoś powodu. Jest tu dużo mebli z lat 50., 60. czyli okresu który lubię najbardziej. Jest też dużo ilustracji. Jedna z moich ulubionych to syrenka, którą dostałam od kolegi mojej babci, ilustratora Zdzisława Witwickiego. Dostałam ją będąc dziewczynką i wtedy byłam rozczarowana tym motywem. Po wielu latach okazało się że data na ilustracji to dzień, w którym przeprowadziłam się do Warszawy, czyli wszystkie puzzle trafiły na swoje miejsce.
Moje mieszkanie jest też bardzo jasne, to dla mnie bardzo ważne aby było w nim dużo światła. Nie lubię światła górnego więc jest dużo oświetlenia bocznego. Kiedyś miałam obsesję kupowania i zmieniania lamp. Może kiedyś zaprojektuję lampy porcelanowe? Moje mieszkanie jest jednocześnie pracownią więc przypomina czasem sklep papierniczy a czasem skład porcelany.

Czy w pracowni słuchasz muzyki? Czego konkretnie?
Prawie zawsze słucham muzyki kiedy pracuję już nad obiektami porcelanowymi. Kiedy projektuję same wzory czy ilustracje wolę pracować w ciszy. Słucham bardzo dużo muzyki, często przerywając pracę tańcem bo nie jestem w stanie usiedzieć przy moich ulubionych kawałkach. David Bowie, Pharell Williams, Glass Animals, Wodecki z Mitchami, Arctic Monkeys, Nouvelle Vague. Ostatnio odkryłam Helado Negro, romantyczny głos i melodie, słucham non stop.

Ulubione filmy?
Często pracując „jednym okiem” oglądam filmy, które już świetnie znam, wprowadzają mnie w ulubiony nastrój. Mam swoją „świętą trójcę” polskich filmów: „Do widzenia do jutra”, „Niewinni czarodzieje” i „Ostatni dzień lata”. Często zdarza się tez przegląd filmów Luci Guadagnino: „Lo sono l'amore”, „The bigger splash”, „Call me by your name”. No i oczywiście moja ulubiona Sofia Coppola - wszystko!

Co ostatnio czytałaś?
Czytam w zasadzie wyłącznie biografie. Jakoś tak się składa, że prawdziwe historie kręcą mnie najbardziej. Ostatnio czytałam historię życia ojca Wojciecha Manna, Kazimierza, wspaniałego artysty, ilustratora, którego prace bardzo do mnie przemawiają. Często wracam tez do Haiku Dariusza Brzóski, są genialnie dowcipne i trafne!

Jakie masz plany na wakacje?
Lubię wyjeżdżać często w krótkie podróże, to bardzo pobudza umysł. „The eye has to travel”, jak mawiała Diana Vreeland. Kocham miasta, więc moje plany wakacyjne to na pewno miasta, jeśli te położone nad morzem lub oceanem to tym lepiej. Chciałabym odwiedzić Palermo i Ateny. Na szczycie wakacyjnej listy marzeń jest nadal Nowy Jork, może już w tym roku… 

Gdzie można kupić Twoje talerze?
W moim studio na Nowolipkach - oczywiście zapraszam do oglądania, także na rozmowy. Porcelanę można też zamówić przez internet na moje stronie. Czasami bywam na branżowych targach. Zapraszam.  
 

Dziękujemy za inspirującą rozmowę.