Poznańska ulica Dąbrowskiego to podobna jedna z najdłuższych ulic stolicy Wielkopolski. Ulica ciągnie się przez ponad osiem kilometrów zaczynając od Jeżyc, a kończąc na łąkach przy strumieniu Krzyżanka. Dziś zaglądamy do jednego z mieszkań w secesyjnej kamienicy stojącej właśnie na Dąbrowskiego. To wnętrze zaprojektowała dla siebie sama pani architekt - Maria Jachalska.

Właścicielka o mieszkaniu w kamienicy marzyła od zawsze. W tym wnętrzu zakochała się od pierwszego wejrzenia, mimo, że jego stan był naprawdę daleki od ideału. Maria Jachalska za wszelką cenę pragnęła zachować klimat z czasów świetności kamienicy z 1904 roku. Oryginalne sztukaterie niestety rozpadły się przy pierwszym dotknięciu, architektka zastąpiła je jednak nowymi, możliwie najbardziej zbliżonymi do pierwowzoru. Także odtwarzając stolarkę okienną w salonie, trzymała się ściśle dawnego projektu podziałów wpisanych w zwieńczoną łukiem wnękę. Inspiracje? Paryż i poznańska secesja. 

Mieszkanie podzielone jest na dwie części. W pierwszej znalazła się pracownia architektki. Za kolejnymi drzwiami — dziewięćdziesięcio-metrowe mieszkanie o bardzo tradycyjnym rozkładzie funkcjonalnym — długi wysoki korytarz i kolejne pokoje: salon, pokój gościnny, łazienka, kuchnia i jadalnia. Na końcu korytarza – sypialnia oraz garderoba. Pokoje są w amfiladzie, a dzielą je drzwi z kryształowymi przeszkleniami. Styl? Klasyka przemieszana z nowoczesnymi projektami (krzesła „Masters” projektu Phillippe'a Starcka dla firmy Kartell, fotel Mai Ganszyniec dla Com40, sofa Sits). Znaki szczególne? Duża rzeźba mężczyzny bez głowy dłuta Krzysztofa Wojtukiewicza, absolwenta poznańskiej ASP, do tego tapeta we flamingi w sypialni i łazienka - a właściwie pokój kąpielowy z wolnostojącą wanną wanną  Olia od Marmite i z płytkami marki Marazzi o rysunku marmuru calacatta.