Świetna lokalizacja w pobliżu Kopenhagi, jezioro i park w pobliżu, przy samym domu dwa niewielkie ogrody. Czego chcieć więcej?

Choć trzeba uczciwie przyznać, że dom był w bardzo złym stanie technicznym. Został zbudowany w 1873 r. i był jednym z 480 identycznych domków, które stworzyły wtedy osiedle. Przez lata stopniowo niszczał i popadał w ruinę. Karta odwróciła się w 2012 r. z przybyciem Jakoba Hundborga.

Nowy właściciel chciał stworzyć dom, który wpisuje się w pierwotną architekturę, nie burzy jej, ale podkreśla to, co było w niej wartościowe i piękne. Dlatego zachował wszystkie oryginalne detale, takie jak drzwi, schody, sztukaterie.

Oczywiście nie obyło się też bez radykalnych zmian. Ponieważ dom był w bardzo złym stanie, Jakob musiał wymienić podłogi, dach, od nowa stworzyć kuchnię i łazienkę. Zmienił też trochę układ wnętrz, otwierając kuchnię z jadalnią na salon. We wnętrzach dominuje czerń i biel, przełamana gdzieniegdize odrobiną innego koloru. W gabinecie połączenie szarości ścian z jasnymi podłogami daje wrażenie przytulności. Każde pomieszczenie jest pełne światła dziennego.

Przy wybieraniu mebli i dodatków Jakob kieruje się zasadą “mieszaj i łącz”; z niezwykłą swobodą, ale też znakomitym wyczuciem stylu zestawia rzeczy stare z nowymi, ikony designu i rzeczy pozostawione przez poprzednich właścicieli na strychu, meble z pchlich targów i nowoczesne dodatki. Czarny fotel Swan Arne Jacobsena sąsiaduje więc z sofą marki Flexform, lampa Non Random Light Bertjana Pota dla Moooi z krzesłem Arne Jacobsena.

W oszczędnej w wyrazie kuchni, też utrzymanej w biało-czarnej tonacji, fantazji dodają kinkiety Gubi Bestlite i stojąca lampka Snoopy, proj. Achille i Pier Giacomo Castiglionich. W minimalistycznie urządzonej łazience look budują tradycyjnie ułożone płytki ścienne Villeroy & Boch, zestawione z przygaszonym błękitem farby Flügger.

W przydomowym ogródku latem kwitną róże. Subtelnie wkraczają w nieco męski świat.

GALERIA >>>