Mieszkanie Marcina Tyszki

Jakiś czas temu pokazywaliśmy Wam warszawskie mieszkanie Marcina Tyszki. Pastele, złoto, mnóstwo palm, millennial pink, delikatna zieleń, welur i klimat lat 50. Wszystko to przypomina rezydencje gwiazd złotej ery Hollywood albo posiadłości gdzieś na ciepłych Karaibach. Skojarzenie z egzotyką wywołuje także duży taras, który fotograf urządził ostatnio razem z marką Westwing. A wszystko to przez morze roślin pochodzących z ciepłych zakątków  świata oraz meble i dodatki, przywodzące swoim stylem klimat Soho House i Miami. Taras Marcina Tyszki sprawia, że pęd i zgiełk stolicy znikają. W zamian pojawia się relaksująca, wakacyjna atmosfera. 

Taras Marcina Tyszki - Malibu, Soho House i Karaiby

Czym inspirował się fotograf i juror Top Model? - Przede wszystkim życiem w południowych krajach. Jestem członkiem hotelu Soho House – uwielbiam ten styl - opowiada. Czuć to na każdym kroku. - Każdy hotel jest takim Urban Jungle: w środku miasta, z obłędnym ogrodem na dachu. Wszystkie elementy są retro – właściwie nie wiesz, czy powstały teraz, czy pochodzą ze złotej ery Hollywood. Pamiętam też moje pierwsze wyjazdy do Miami. Bardzo bliska jest mi również Kuba, gdzie kolonialny styl łączyło się z modernizmem lat 50. [...] Design z lat 50., 60. to klasyka form, ale z niepowtarzalną duszą. Mój gust ukształtowało życie w Hiszpanii, Portugalii, podróże po Ameryce Południowej oraz Morris Lapidus – ikoniczny architekt, który nadał kształt dawnemu Miami. To są moje inspiracje, które pragnę mieć obok - tłumaczy Marcin Tyszka.

W ten styl wpisują się bambusowe leżanki z Westwing, które fotograf zestawił z kompletem mebli w modernistycznym stylu lat 60. Do tego dodał kamienny stolik, parasole z frędzlami, dywan i masę kolorowych poduszek w letnie, wesołe desenie. Jest też barek, są akcesoria do przyrządzania orzeźwiających drinków. 

Egzotyczne rośliny w centrum Warszawy

Oprawą tego wszystkiego jest bujna zieleń. - Rośliny kocham tak samo jak fotografię i modę. Na południowych, egzotycznych gatunkach znam się lepiej niż polscy architekci zieleni. Od kilku lat projektowanie zieleni staje się moją nową pracą, a także pasją, która daje mi satysfakcję. Tworzę piękne, zielone oazy dla klientów, ale moja musiała być najpiękniejsza i najbardziej wyjątkowa - opowiada Tyszka i dodaje - Najbardziej relaksuje mnie podlewanie i pielęgnowanie roślin. Dobrze pamiętam, ile każdy bananowiec wypuszcza liści co tydzień.