Jo i jej mąż kupili tę dawną, dziewiętnastowieczną plebanię w Herefordshire wkrótce po tym, jak urodziła się ich najmłodsza córka. Wcześniej rodzina mieszkała w Londynie. Zapracowani rodzice nie mieli zbyt wiele czasu dla dzieci. Uznali więc, że nadszedł czas na zmiany. To przyjaciel zachęcił ich do obejrzenia nieruchomości. Okazało się, że posiadłość miała to "coś". Duża przestrzeń, ogród, architektura z epoki, dobry rozkład. Decyzja o zakupie i przeprowadzce zapadła więc szybko. 

Jo sama zajęła się modernizowaniem i urządzaniem wnętrz. Chciała, by dom był przytulny, ciepły, kolorowy. Każde pomieszczenia ma swój indywidualny charakter. Kuchnia jest dość nowoczesna - białe kafle i meble na wysoki połysk plus odważne, pomarańczowe akcenty. Salon i jadalnia to już ukłon w stronę angielskiej tradycji. Są więc tapety, kwiatowe motywy, antyki, wygodne sofy, tradycyjny kominek, wzorzyste dywany. Sypialnia gospodarzy to już klasyka brytyjskiego shabby chic: różyczki, przecierane meble, biel i róż. Łazienki także zasługują tu na uwagę. W jednej znajdziemy ciekawe połączenie kolorów: fuksji i zieleni, w drugiej dość nietypowe drewno na ścianach i obudowie wanny. Nam najbardziej podoba się jadalnia pod chmurką. Posiłki w takim otoczeniu muszą smakować jeszcze lepiej.