Andy Martin to architekt i designer z Australii. Razem ze swoją pochodzącą z Norwegii żoną Madeleine zamieszkali na północy Londynu. Dziś zaglądamy do ich oryginalnego, eklektycznego domu. Surferskie klimaty płynnie łączą się tu z surowym stylem skandynawskim

W salonie stoją fortepian, sofa na czerwonych nóżkach fotele vintage oraz duży regał na książki i ulubione czasopisma. Uroku i luzu tej przestrzeni dodają stare surferskie deski, deskorolki i puszysty, kremowy dywan. W jadalni połączonej z kuchnią przede wszystkim uwagę zwraca zielona obręcz - lampa. Zaprojektował ją sam właściciel. Z dużej jadalni można wyjść wprost na taras. Stąd już tylko krok do relaksu w przydomowym basenie.
Na piętrze domu rozmieszczono sypialnie. Niektóre ściany wymieniono tu na przeszklenia o charakterystycznych, prążkowanych szybach. Styl? W odróżnieniu od salonu i kuchni raczej minimalistyczny. Poza łóżkami i zwartą zabudową szafek ciężko tu o dekoracje inne niż grafiki. Podobnie rzecz ma się z łazienkami. Królują w nich czerń i biel (płytki ułożone w stylu metro tiles) i gładkie, lustrzane powierzchnie.  

W całym domu zastosowano wiele ekologicznych rozwiązań, na dachu mamy panele słoneczne, jego część została również pokryta trawą. Wszystkie podłogi, a także boazeria na ścianach powstały z materiałów "odzyskanych" z wcześniejszych projektów Andy'ego.