Morskie Oko to jedno z miejsc najchętniej odwiedzanych przez turystów w polskich Tatrach. Szlak wiodący do jeziora w Dolinie Rybiego Potoku to trasa stosunkowo łatwa do pokonania, częściowo wyasfaltowana, ze startem w Palenicy Białczańskiej. Część turystów zamiast pieszej wycieczki nad Morskie Oko wybiera dojazd tam tak zwanym fasiągiem - wozem zaprzężonym w konie. Niestety zdarza się, że zwierzęta nie wytrzymują pracy w trudnym dla nich terenie i z dużym obciążeniem. Artystka Ida Karkoszka wraz z aktywistką Anną Plaszczyk z ratujkonie.pl za pomocą wyjątkowej, dającej do myślenia akcji zwracają uwagę na ten problem. Kobiety wraz z pomocą turystów wciągnęły na tatrzański szlak rzeźbę umierającego konia. 

Udało nam się wciągnąć rzeźbę konia na pętlę na Włosienicy, czyli tam, gdzie na co dzień kończą przejazd wozy. NAJTRUDNIEJSZE były zakręty, które stromo wiją się w górę doliny. Nie zazdroszczę zwierzętom, które potrafią tę trasę pokonywać kilka razy dziennie… Na szczęście turyści, których w ten długi weekend nie brakowało chętnie przychodzili nam z pomocą i wspólnymi siłami osiągnęliśmy cel. Swoimi pracami opisuję towarzyszące mi emocje. Nie potrafię zrozumieć dlaczego w XXI wieku ludzie nadal chcą być wwożeni przez zwierzęta. - napisała na swoim facebookowym profilu rzeźbiarka.