Dzień dobry Catherine. Jak wygląda zwykły dzień pracy w BIG?
Catherine Huang: Każdy dzień jest inny – właśnie dlatego uwielbiam tu pracować. Na co dzień jestem otoczona błyskotliwymi ludźmi, którzy wychodzą poza konwencjonalne myślenie i proponują nowe rozwiązania. Nasza praca jest kreatywna i intensywna, ale dzięki temu, że mamy do siebie dystans, przebiega w świetnej atmosferze. Mam szczęście, że mogę pracować z tyloma niesamowitymi ludźmi. Nie wyobrażam sobie znaleźć tej energii gdziekolwiek indziej.
Mój dzień pracy zazwyczaj jest podzielony na spotkania z klientami i sesje szkicowania. Zdecydowanie najbardziej lubię właśnie siedzenie i szkicowanie z zespołem. Co dziwne zbliżający się deadline bardziej nas cieszy i motywuje, niż przeraża. Proporcje tego, na co poświęcam czas w ciągu dnia zależą od tego, jak dużo projektów realizuję i na jakim etapie realizacji się one znajdują. Zazwyczaj jestem zaangażowana w 4 do 8 projektów jednocześnie.  
Jak wiele innych firm w Danii, my również zamawiamy lunch do biura. W styczniu podjęliśmy wyzwanie z całym zespołem i postanowiliśmy, że będzie to miesiąc żywności roślinnej. Każdego dnia pracujemy nad stworzeniem zrównoważonych miast, dlatego ważnym dla nas jest, by świadomość ekologiczna wykraczała poza samą pracę i towarzyszyła nam we wszystkich aspektach pracy i życia.
Praca zmieniła się dla mnie diametralnie po urodzeniu dziecka. Musiałam wielu rzeczy nauczyć się od nowa tak, aby mój czas w pracy był jak najbardziej wartościowy. Niestety ostatnio oznaczało to więcej spotkań i mniej czasu na szkicowanie, ale szukam sposobu, aby ponownie to zrównoważyć. Duńskie przedszkole zamyka się o równo o 17, więc nie ma miejsca na spóźnienia. Jednocześnie zaczęłam doceniać bardziej życie rodzinne. Mój mąż – który jest także partnerem w BIG – i ja tworzymy zgrany zespół.  Ja odbieram córkę co drugi dzień. Chodzimy wtedy do biblioteki, na plac zabaw lub wymyślamy gry w domu. Jeśli jest kolej mojego męża, mogę zostać w biurze do 18. Uwielbiałam przebywać w biurze w późniejszych godzinach – nawet do północy – dla tej ciszy i spokoju. Jednak coraz rzadziej mogę sobie na to pozwolić.
Tym, co wywraca do góry nogami nasze harmonogramy są wyjazdy służbowe. Aby być na bieżąco, musimy zbadać i spróbować zrozumieć kontekst, w którym znajdują się nasze projekty. Dowiedzieć się, jak funkcjonują miasta i co możemy zrobić, aby budynek mógł stać się jego aktywnym elementem. Informacje w Internecie, szczególnie w dzisiejszych czasach, są niezwykle pomocne, ale przebywanie na miejscu ujawnia o wiele więcej. Ponadto w bieżących projektach duże znaczenie ma obecność w danej lokalizacji w celu monitorowania postępów.
Zanim urodziłam córkę, prowadziłam więcej projektów w Azji - chociaż jestem Amerykanką, to mam azjatyckie korzenie i rozumiem tamtejszą kulturę. Taki wyjazd trwał przynajmniej tydzień. Po urodzeniu mojej córki sytuacja się zmieniła. Skoncentrowałam swoją uwagę na Europie i miałam szczęście pracować m.in. przy Towarowej 22 w Warszawie. Podróż w Europie może trwać krócej niż 2 godziny, dzięki czemu mogę rano pojechać do Warszawy, spotkać się z inwestorami i architektami i nadal przytulić moje dziecko na dobranoc. Jednak wciąż jest tak wiele interesujących miejsc na świecie, które chciałabym odwiedzić. Mam nadzieję, że kiedy moje córki – druga ma się urodzić w marcu tego roku – będą trochę starsze, będę mogła wrócić do większej różnorodności w moich projektach.
Szczerze kocham to, co robię. I choć architektura to zawód, który wymaga podróżowania - co w połączeniu z wychowaniem rodziny może być trudne logistycznie i emocjonalnie - myślę, że znajduję w tym równowagę, która pozwala na spełnienie się zarówno jako matka, jak i architekt.

Jaki jest Twój ulubiony projekt BIG?
Obecnie jednym z najbardziej wyczekiwanych projektów w naszym biurze jest Towarowa 22, ale jeśli chodzi o ukończoną pracę - uwielbiam LEGO House, który zbudowaliśmy w duńskim mieście Billund, skąd pochodzą słynne zabawki. To wspaniałe odświeżenie publicznej przestrzeni miejskiej o absolutnie pięknym, szczegółowym wykonaniu. Pod względem formy i precyzji myślę, że udało nam się znaleźć wierną architektoniczną interpretację tego, co reprezentuje. Projekt przemawia do dziecka, które jest w każdym z nas.
Jestem Amerykanką, i choć od dawna mieszkam w Danii, to duńskie myślenie jest dla mnie nadal fascynujące. Istnieje tu głębsza świadomość wspólnej przestrzeni publicznej, co widać niemal na każdym kroku. Mieszkańcy miast prawie nieświadomie dbają o coś więcej, niż tylko korzystanie z przestrzeni miejskiej. Chcą wpłynąć na większą liczbę ludzi, przyczyniając się do poprawy krajobrazu miejskiego na naprawdę wielką skalę. Dużym sukcesem LEGO House jest to, że udało się w tym miejscu stworzyć centrum kultury i miejsce spotkań lokalnej społeczności. To taka nowoczesna katedra, która w rzeczywistości jest bardzo silnie bijącym sercem miasta.
Dodatkowo jestem fanką tego projektu z powodów osobistych, ponieważ mój mąż był jednym z partnerów odpowiedzialnych za LEGO House. Miałam zakulisowy wstęp na spektakl szaleństwa i miłości, które przyczyniły się do prawidłowego ujęcia każdego szczegółu. A kiedy budynek został oddany do użytku, zobaczyliśmy, jakie wrażenie robi on na naszej córce… W tym momencie zdałam sobie sprawę, jak satysfakcjonujące może być bycie architektem i matką.

Czy możesz nam zdradzić kilka szczegółów dotyczących projektu Towarowa 22?
To nasz pierwszy projekt w tej części Europy, a całe biuro śledzi jego postępy. Częściowo dlatego, że uważamy, że jest to fantastyczna interpretacja przyszłości miast, ale także dlatego, że mamy dużą polską społeczność w naszym biurze. Złożoność projektu wynika z szacunku dla historii Warszawy - między innymi odtworzymy życie, struktury ulic i dzielnic, które istniały w tym rejonie przed II Wojną Światową. Byłoby to trudne zadanie, gdyby nie to, że wszyscy nasi polscy koledzy, nawet jeśli nie są bezpośrednio zaangażowani w projekt, śledzili postępy i udzielali nam. Wiele się nauczyliśmy od wszystkich podczas projektowania Towarowej 22.
Towarowa 22 to projekt łączący skrajności - rzeczy, które pozornie nie powinny był łączone, a finalnie się uzupełniają. Gęstość miejska i park publiczny. Materiał miejski i jednocześnie charakterystyczny. To fantastyczne połączenie każdej możliwej funkcji - od mieszkaniowej, przez biuro, po kino muzealne i teatr. Te nieoczekiwane zestawienia wywołują poczucie zdumienia i szczęścia. Ulice wypełnione sklepami i narożne kawiarnie aspirujące do czegoś więcej. Koegzystencja intensywnego ośrodka miejskiego z zielonymi ogrodami, oferująca nieoczekiwaną ulgę od szalonego miejskiego zgiełku. W Towarowej 22 wznosimy się wyżej, by zaczerpnąć świeżego powietrza, przestrzeni i światła.
Towarowa 22 ma być w założeniu projektem zrównoważonym, miejskim, stymulującym do przebywania na zewnątrz. Szukamy sposobów na uatrakcyjnienie oferty przestrzeni publicznej w sposób odpowiedzialny ekologicznie. Na przykład, sieć deptaków w centrum projektu będzie zarówno otwarta, jak i chroniona przed ekstremalnymi temperaturami. Uważamy, że przyjemny mikroklimat można utrzymać bez dodatkowej mechanicznej klimatyzacji, a wyłącznie dzięki inteligentnemu systemowi wychwytywania nadmiaru ciepła i powietrza wydostającego się z otaczających budynków. Park publiczny będzie ważną częścią projektu, dlatego opracowujemy całościowy system, w którym nawadnianie jest wynikiem zlewni deszczu i recyklingu szarej wody. Niektóre z naszych innych projektów, np. górskie mieszkania w Kopenhadze, dostarczają wodę dokładnie w ten sam sposób. To projekt pod wieloma względami wizjonerski i wybiegający daleko w przyszłość, bo wychodzimy z założenia, że to co w tym miejscu powstanie, musi służyć mieszkańcom i użytkownikom przez wiele lat.

 

Które trendy w architekturze są Twoim zdaniem obecnie najgorętsze? 
Architektura to nadawanie formy i wpływanie na otaczający nas świat. W związku z tym, nie możemy funkcjonować w bańce - ważne jest, aby architektura była odpowiedzią na większe problemy wokół nas. Zmiany klimatu, zarządzanie zasobami, gospodarka wodna, różnorodność biologiczna - kwestie związane ze zrównoważonym rozwojem stają się coraz pilniejsze, a budownictwo ma do odegrania dużą rolę w tym, jak stajemy się bardziej odpowiedzialni wobec miast i siebie nawzajem.
W BIG przeprowadzamy wiele badań naukowych i socjologicznych, których wyniki są nam potrzebne przy projektowaniu miejsc, które sprzyjają zrównoważonemu rozwojowi i promują ten trend. Tak więc z jednej strony rozwiązujemy problemy, a z drugiej stajemy się pierwszymi odbiorcami nowoczesnych technologii i pomysłów na zrównoważony rozwój. Jako architekci nie mamy pieniędzy, władzy i dużej siły przebicia, ale możemy proponować inwestorom dobrze skonstruowane projekty, promować budowanie zrównoważonych miast i dawać dobry przykład. Najłatwiej wywierać wpływ przez pokazywanie, że nowe rozwiązania nie tylko pozytywnie wpływają na przestrzeń, ale także w dłuższej perspektywie pozwolą zaoszczędzić pieniądze lub nawet sprawią, że będzie można na tym zarobić. Przykład? Stok narciarski na elektrowni Copenhill, który zaprojektowaliśmy w Kopenhadze.
W naszej pracy ważnym jest, aby być na bieżąco i śledzić rozwój nowoczesnych technologii. Na przykład beton ma zasadnicze znaczenie dla budownictwa, ale uważa się go również za środek niezrównoważony. Alternatywne opcje, takie jak stal i drewno, zaczęły odgrywać większą rolę w naszych projektach - szczególnie ze względu na ich przydatność do ponownego użycia. Oprócz tego z niecierpliwością obserwujemy, gdzie nowe innowacje, takie jak samonaprawiający się beton, zielony beton (gdzie glina zastąpiła cement) i powłoki pochłaniające węgiel mogą pomóc w podjęciu bardziej odpowiedzialnego wyboru materiału. Jednocześnie technologie aplikacji, takie jak drukowanie 3D, mogą również oznaczać zmniejszenie ilości potrzebnego materiału.
Zrównoważony rozwój można interpretować dwojako. Jednym z nich jest badanie materiałów i powierzchni, z którego korzystamy obecnie, a drugim jest to, w jaki sposób zmniejszamy odpady w przyszłości. Najlepszym rozwiązaniem jest budowanie w taki sposób, abyśmy mogli z łatwością poddawać recyklingowi materiały, ale także stworzyć budynek, który można przystosować w przyszłości. Dlatego staramy się projektować miejsca, które dają wartość danej społeczności i są elastyczne w użyciu. Na przykład duże podziemne parkingi: projektujemy je w taki sposób, aby za kilka, kilkanaście lat, kiedy w mieście będzie mniej samochodów, przestrzeń ta mogłaby zostać wykorzystana do czegoś innego - na przykład jako magazyny. Funkcja budynku może się zmienić, dlatego ważne jest zachowanie elastyczności i adaptowalności projektu. Przekłada się to na jakość życia w mieście. W ten sposób zyskujemy dodatkową wartość w tworzeniu przestrzeni publicznej zamiast generowania przyszłych odpadów.

Gdybyś nie była architektką to kim chciałabyś zostać?
Czasem wciąż jestem zaskoczona, że skończyłam jako architekt. Na uniwersytecie studiowałam biologię molekularną, ze szczególnym uwzględnieniem genetyki. Myślałam, że zostanę lekarzem i pomogę w prowadzeniu badań w tej dziedzinie. Studiowałam to przez pięć lat, a także pracowałam w laboratoriach genetycznych - zajmując się bardzo niewdzięcznymi muszkami owocowymi i myszami. Mimo tego, podobała mi się ta praca i zawsze intrygowała mnie przejrzysta logika i rozwiązywanie problemów, które były nieodłącznym elementem badań. Nadal relaksuję się, czytając artykuły naukowe, które ukazały się w ostatnich latach. Obserwowanie postępów, takich jak CRISPR, w tej dziedzinie jest bardzo ekscytujące i czasami zastanawiam się, gdzie byłbym, gdybym nie zmieniła tego kursu.
Mimo wszystko, nie jest mi przykro, że nieoczekiwanie skończyłam praktykując architekturę w Danii. Nauka i architektura rozwiązują problemy na różne sposoby, ale są dwiema stronami tej samej monety. Nauczyłam się bardzo dużo o metodologii i rozwiązywaniu problemów z mojego poprzedniego zajęcia i udało mi się wprowadzić wiele z tych doświadczeń do mojego spojrzenia na architekturę.
Ludzie często mylą architekturę z designem - i choć wygląd budynku jest niezwykle ważny - myślę, że podejście oparte na badaniach i wiedzy nauczyło mnie, by najpierw zapytać „co ten budynek może zrobić? W jaki sposób może przyczynić się do większej tkanki miejskiej”. W ten sam sposób, zamiast po prostu naśladować formy w naturze, warto najpierw zrozumieć, dlaczego powstały i czy możemy zrobić to samo, ale w sposób, który ma sens dla naszych metodologii budowy. Nie chodzi więc o to, aby wyglądem przypominać naturę, ale o znalezienie podstawowych zasad, abyśmy mogli uczyć się jak niektóre struktury ewoluowały w ciągu ostatniego miliarda lat.

Opowiesz nam o swoich ulubionych filmach i lekturach?
Chyba muszę przyznać, że jestem fanką science fiction. Jedną z moich ulubionych książek jest Seveneves autorstwa Neala Stephensona, głównie dlatego, że autor przeprowadził tak wspaniałe badania nad tym, w jaki sposób zmiany „normalnych” parametrów budynku - takie jak brak grawitacji, mogą radykalnie zmienić funkcję, a zatem morfologię zbudowanego królestwa.,Odkąd nasze biuro zaczęło realizować projekty kosmiczne, jest to szczególnie fascynujące.
Jeśli zaś chodzi o filmy, to nie oglądam ich zbyt wiele - jestem raczej molem książkowym. To zabawne, ale miałam szczęście, że udało mi się przeczytać coś wiele lat temu, zanim nagle stało się to wielką częścią popkultury. Takie pozycje, jak The Expanse Jamesa Corey’a czy Gra o Tron George’a Martina. Zawsze ciekawie jest zobaczyć, w jaki sposób aktorzy odegrali to, co wyobrażałam sobie podczas czytania książek.
Pamiętam, jak próbowałam wtajemniczyć mojego chłopaka, a obecnie męża, w Grę o Tron w połowie 2000 roku, po tym, jak przez tydzień nie odchodziłam od książki. Zrobiłam jednak nienajlepszą robotę opowiadając tę historię, ponieważ jego reakcja brzmiała mniej więcej tak: „wszyscy umierają? To dlaczego to czytasz?”. Wiele lat później seria zamieniła się w serial HBO i stała się wielkim hitem, również w naszym biurze - w dużej mierze dzięki entuzjazmowi lub wręcz uzależnieniu Bjarke. Obejrzał pierwszy sezon i natychmiast rzucił się na czytanie wszystkich książek - po czym bardzo chciał z kimś omówić historię. Okazało się, że tym kimś byłam ja, jako jedyna osoba, która wiedziała o czym mówi. Przyniosło to wiele interesujących rozmów, w których starałam się nie zdradzać zbyt wiele, ponieważ nie pamiętałam dokładnie, gdzie kończy się jedna książka, a zaczyna nowa. Myślę, że udało mi się - i Bjarke do dzisiaj ma mnie za książkowego guru, który wie, jakie książki będą wkrótce  ekranizowane.

Dziękujemy!