mieszkania, do których wchodzisz i w których chcesz zostać na zawsze. To właśnie jedno z nich. Gigantyczne okna, stiuki na sufitach, klasyczne kolumny w pokojach. Wszystko skąpane w nieskazitelnej bieli i świetle. Nicole Adler, dziennikarka i autorka serii najbardziej kobiecych przewodników turystycznych pod hasłem „Tylko dla kobiet", twierdzi, że właśnie światło w mieszkaniu jest najważniejsze. Jeśli go nie ma, nawet najpiękniejsze wnętrze traci urok.

Mieszkanie w wiedeńskiej kamienicy

Sercem jej domu jest ogromny pokój, który służy jako salon i biuro. To tu przy wielkim stole pisze swoje przewodniki. A kiedy nie pisze, organizuje przyjęcia i koktajle. - Nie ma nic nudniejszego niż sztywny obiad. Dlatego zawsze rezerwuję didżeja, zapraszam tłum ludzi, latem otwieram wszystkie okna, a reszta mieszkańców kamienicy musi zaakceptować, że będziemy tańczyć i bawić się aż do wschodu słońca. Przestrzeń w tym domu jest po prostu do tego stworzona - wyjaśnia Nicole. Wszystko tutaj - poza jej ukochanym kotem Johnnym - podlega zasadzie rotacji. Przykład? - Nigdy nie eksponuję wszystkich obrazów naraz. Ściany traktuję jak galerię. Raz na jakiś czas musi się zmienić wystawa. Poza tym ekspresowo zmienia się wtedy klimat wnętrza. Szczególnie, że nie ma tu wielu mebli oprócz dosłownie kilku klasyków, takich jak szezlong Le Corbusiera. Przestrzeń i naturalne światło są dla mnie ważniejsze - mówi Nicole.