Dziś zaglądamy do mieszkania w samym centrum stolicy, a jednak z dala od hałasu, na końcu magicznej ulicy Kubusia Puchatka. Budynek, w którym znajduje się cel naszej wirtualnej wycieczki, wygląda bardziej jak urząd niż zwykły dom, w dodatku ma własną wieżę. Sama przestrzeń poddasza to duże wyzwanie – konieczność uzyskiwania zgody konserwatora zabytków na prowadzenie prac, brak wind i brak możliwości bezpośredniego dojazdu do kamienicy nie ułatwiały tej realizacji. Cele, które postawił sobie projektant, były wyjątkowo ambitne. Ale dla efektu, który osiągnął zespół Modoso – zrzeszający architektów, dizajnerów, historyków sztuki a nawet akustyków – warto było zawalczyć. 

Loft w starej suszarni

Przez niemal wiek ta przestrzeń służyła jako pralnia, suszarnia i składzik. Tynki pamiętają zapach proszku Polleny, szarego mydła i suszonego prania. - Zapach był na tyle silny, że zmobilizowaliśmy się  do odsłonięcia części ścian i pokazania pięknie zachowanych cegieł. Zrównoważyliśmy je dużymi formatami grafitowego kamienia. Wszystko utrzymane w ciemnychszarościach, które są tłem dla naturalnego koloru drewna. Na ścianie, która ma ponad 6,5 m wysokości, nie mogło zabraknąć portalu kominkowego ( to tylko wymówka w ten sposób poradziliśmy z licznymi rurami centralnego ogrzewania) - tłumaczą architekci. 

Całości ciepła dodają naturalne sploty tkanin, kosze z trawy morskiej, bursztynowe szkło, miękkie tkaniny, suszone trawy w wazonach oraz drewniane belki konstrukcyjne. Ciemne barwy sprzyjają wyciszeniu, pozwalają na chwilę zwolnić i zatrzymać się - być tu i teraz. Obecność zielonych roślin, naturalne dodatki ze sklepu Nap i ciepłe kolory tworzą przyjazny klimat. Na antresoli udało się wygospodarować również drugą sypialnię - wejdziemy tam po stalowych, kręconych schodach. Przez okna połaciowe roztacza się widok na dachy sąsiednich kamienic oraz PKiN. 


Projekt wnętrz: Przemek Maziarz / @modoso_interiors 
Stylizacja: Grzegorz / @gregory.room