Lily Collins sprzedała właśnie swoją rezydencję w Beverly Hills za 13,5 miliona dolarów. Na decyzję gwiazdy serialu „Emily in Paris” mogły wpłynąć jej niedawne zaręcznyny z Charliem McDowellem. Charlie poprosił aktorkę o rękę u stóp malowniczych gór w Nowym Meksyku. Para planuje teraz wspólną przyszłość, a my możemy za to zajrzeć do dawnego domu Lily i sprawdzić, jak mieszkała.

Posiadłości Lily strzegły ceglany mur i stalowa brama, za nimi znajdował się podjazd wyłożony kamienną jodełką i zadbany ogród o powierzchni około 3000m2. Na tym terenie gwiazda mogła cieszyć się basenem, jacuzzi, szklarnią i altaną idealną na relaks i biesiadowanie na świeżym powietrzu. Za domem aktorki znalazło się także miejsce na kort tenisowy z niewielkimi trybunami. Sam dom to budynek z charakterystycznymi, miedzianymi dachami, zaprojektowany przez Johna Elgina Woolfa, ojca stylu hollywoodzkiej regencji. Słynny architekt stworzył także rezydencje Cary'ego Granta, Boba Hope'a i Johna Wayne'a.

Lily Collins miała w swoim domu okrągłe foyer (jest tu słynna tapeta z liśćmi bananowca) prowadzące do salonu z pozłacanym kominkiem, wysokimi sufitami i kolumnami. Do tego jadalnię, kuchnię, salę śniadaniową, cztery sypialnie i pięć łazienek, ogromną garderobę. Ciekawostką były drzwi z łukami i okrągłe świetliki w suficie.