Lubicie zaglądać do mieszkań projektantów wnętrz? Jeśli tak, to mamy dla Was niespodziankę. Dzisiaj wpadamy na warszawski Mokotów. To właśnie tu, nieopodal teatru lalek przy ulicy Różanej, mieści się garsoniera architekt Anny Koszeli. Wnętrze odzwierciedla artystyczną duszę właścicielki. Sporo tu pamiątek, ściany zdobią prace zaprzyjaźnionych artystek: Poli Esther i Elżbiety Herbst. 

Garsoniera na Mokotowie

Architektka zachowała w mieszkaniu sporo starych elementów. Parkiet został wycyklinowany i pokryty olejem w kolorze ciemnego brązu. W sercu salonu znalazła się XIX-wieczna sofa obita współczesną tkaniną w kolorze ciemnej zieleni. Świadkami poprzedniej epoki są także żeliwne grzejniki oraz stary kuchenny stół. Nowe elementy? Marmurowy stolik, drewniane shuttersy, skórzany fotel i wygodne łóżko w miętowej sypialni. Wisienka na torcie? Łazienka z wolnostojącą wanną na lwich łapach, żyrandolem art deco i podłogą z ciemnego marmuru pociętego jasnymi żyłkami. W czasie porannego prysznica wpadają tu pierwsze promienie słońca, a z dziedzińca dochodzi śpiew ptaków.   

- Projekt mojego mieszkania był przyjemny, bo niczym nieograniczony. Mogłam puścić wodze fantazji, bawić się stylem i fakturami. Garsoniera urzekła mnie swoją atmosferą, dlatego zachowałam wiele zastanych tu przedmiotów. Przy pomocy zaprzyjaźnionych rzemieślników przywróciłam im dawny blask, znalazłam nowe miejsca… Moje mieszkanie wciąż się zmienia, przedmioty wędrują między garsonierą, a Galerią Ornament, podobnie jak fotografie i obrazy na ścianach. Najważniejszą zmianą było jednak pojawienie się mojej córeczki, Basi - podkreśla Anna Koszela.