Stęsknieni za nowym odcinkiem #instahome? Dziś kolejna perełka. To mieszkanie Ewy, Jakuba, ich synów Marcelego i Gustawa, a także kocicy Ireny. Znajduje się w samym centrum Wrocławia, nad fosą miejską, w kamienicy z 1860 roku, a na instagramie znajdziecie je pod @takduzoitakladnie. - Odwiedziła mnie znajoma. Ojej! - rzekła - kocham ten styl! Tak dużo i tak ładnie! W ten sposób dowiedziałam się, w jakim stylu urządziłam chatę - pisze o swoim mieszkaniu Ewa. Znajoma miała rzeczywiście sporo racji. U Ewy wszystkiego dużo (kolorów, wzorów, deseni, książek, płyt, talerzy obrazków, plakatów i grafik). Wszystko ma swoje miejsce i razem tworzy niepowtarzalny klimat. 

Mieszkanie zostało zaprojektowane przeze mnie, choć nie całkowicie. Antresole to robota mojego szwagra, rzeźbiarza, zarówno w sferze koncepcji, jak i wykonania. Ciekawostką na ich temat może być fakt, że balustrady zostały stworzone w jednym kawałku i wymagały rozpięcia alpinistycznej konstrukcji na dachu naszej oraz sąsiedniej kamienicy, by ich transport był możliwy przez okno. Mieszkanie urządzaliśmy według schematu, który według mnie świetnie się sprawdza. Baza, czyli meble kuchenne, półki na książki, meble do przechowywania to IKEA. Dodatki, które mają przełamywać monopol szwedzkiej prostoty to spadki po przodkach, OLX, targi staroci - tłumaczy nam Ewa

Ulubione sprzęty gospodarzy? Rozkładany stół po dziadkach męża, zegar dziadkach Ewy, dywan perski z lat 70., łóżko, które należało jeszcze do taty Jakuba, a teraz korzysta z niego najmłodsze pokolenie i biblioteczka w sypialni kupiona za bezcen w internecie. Co oczarowało nas? Różowa ściana w kuchni z półeczką na pnącza (są trzykrotki, paprocie i epipremnum) obwieszona imponującą kolekcją talerzy z motywem zwierzęcym. W kolekcji wypatrzyliśmy między innymi jaguary z H&M HOME, rybki z rodzimej Chodzieży i trochę porcelany z UK (ptactwo i urocze wydry). Od razu polubiliśmy też biały piec kaflowy w salonie. Wyobrażamy sobie, że szczególnie zimą przynosi gospodarzom wiele radości.