Dzisiaj w ramach cyklu #instahome prezentującego najciekawsze, instagramowe wnętrza wpadamy do Oli Nadolny, jej męża, córeczek i dwóch chomików. Jej konto @ms_baika ma ponad 22 tysiące obserwatorów i wcale nas to nie dziwi. Klimatyczny dom, który urządziła razem z mężem w Milanówku, czaruje. Miłośnicy międzywojennej klasyki, mid century modern i Skandynawii na pewno z miejsca poczują tę magię.

Ola z wykształcenia jest projektantką wnętrz i historyczką. To od razu widać w jej domu. Początki nie były jednak łatwe. - Muszę przyznać ze na samym początku nie planowaliśmy kupować tego domu. Wydawało na się, że nie ma on potencjału. Na szczęście szybko przekonaliśmy się, że jest zupełnie odwrotnie. Przekonaliśmy się, że pod przebierańcem z lat 80-tych mamy do czynienia z piękną przedwojenną willą. Wystarczyło dokopać się do tej warstwy i ocalić najwięcej jak się da. - powiedziała nam Ola. 

Jak jest teraz? Kafle ułożone w retro mozaikę, fazowane fronty kuchenne, stare krzesła, bujany fotel z rattanową plecionką, wiklina, trochę antyków z pchlich targów, ale i szczypta współczesnego wzornictwa. Do tego tapety w retro desenie (kuchenna i w pokoju córeczek). - Tapety do kuchni wybraliśmy z mężem jeszcze zanim odkuliśmy pierwszą pomarańczową płytkę z podłogi. Szukaliśmy czegoś botanicznego, ale nie chcieliśmy kupować kopii znanych wzorów. Kiedy trafiliśmy na MindTGap czyli małą firmę z sentymentalnie wspominanej przez nas Transylwanii- przepadliśmy! - mówi nam Ola.

Jej ulubiony zakątek? Odpowiedź nie jest prosta, właścicielka zdradza nam jednak: - Ukochane miejsce w domu jest bardzo trudne do wskazania, bo ja tak naprawdę lubię tu każdy kąt. Wybiorę jednak hol bo po nim najbardziej widzę jaki ogrom pracy nad naszym wnętrzem wykonaliśmy. To było kiedyś smutne pomarańczowo-czerwone przytłaczające pomieszczenie. Obecnie to dusza naszego domu dzięki której przestrzeń oddycha. Najważniejszą jej częścią są duże milanowskie schody wykonane przed wojna przez lokalnych rzemieślników. 

Co jeszcze zachwyca? Umiejętne budowanie nastroju przez dodatki: pledy, bukiety z suchych traw, świece, wianuszki, żywe rośliny. Do tego cała kolekcja szwedzkich i duńskich kamionek i porcelany z lat 70-tych. Arabia Finland, Bing&Grondahl czy Rorstrand to tylko niektóre z nich. Od jakiegoś czasu gospodyni sama zajmuje się ceramiką, więc do sygnowanych kolekcji dołącza powoli swoje rzemiosło. - Nie ma nic piękniejszego niż picie kilku kaw dziennie w zupełnie różnych filiżankach - opowiada nam Ola.