Żoliborz słynie z wielu parków (nasz ulubiony to Cytadela), urokliwych willi i kawiarenek. Większość starej zabudowy jest objęta nadzorem konserwatorskim, co oznacza, że ingerencja w bryłę budynku może odbyć się tylko pod czujnym okiem fachowca. Nie inaczej było w przypadku kilkudziesięcioletniej willi, do której dziś zaglądamy. To realizacja Joanny Kulczyńskiej-Dołowy z warszawskiej, rodzinnej pracowni Kulczyński Architekt.

Willa na Żoliborzu

Dom  piętrem i użytkowym poddaszem położony na dość wąskiej działce musiał zachować swoją formę od frontu. Zmiany w bryle można było wprowadzić na jego tyłach. Tam architektka powiększyła budynek o przeszkloną „szufladę” wysuniętą na ogród. W podpiwniczeniu domu mamy pralnię i garderoby właścicieli a także mieszkanie służbowe, łazienkę, piwniczkę na wina, salkę do ćwiczeń a nawet oddzielne pomieszczenie dla ogrodników. To ostatnie nie dziwi - dom skąpany jest w zieleni, a niemal bajeczny ogród wskazuje na to, że ktoś poświęca mu sporo uwagi. Przez imponującą klatkę schodową z efektowną lampa marki Aqua Creations  wchodzimy na parter. Tu otwarta przestrzeń ma funkcje – salonu, kuchni i jadalni. Hitem są ogromne przeszklenia doświetlające wnętrze. Latem okna można otworzyć by jeszcze pełniej czerpać radość z kontaktu z naturą. Z kolei zimą kojący widok bujnej zieleni (również egzotycznej) zapewnia przytulna oranżeria. Pierwsze piętro to królestwo gospodarzy – znajdują się tu ich sypialnia połączona z przestronną łazienką, garderoba oraz gabinet. Na ostatniej kondygnacji, czyli poddaszu ze skosami, swoje pokoje z łazienkami mają dwaj synowie właścicieli. 

Oranżeria

Oranżeria zasługuje na kilka osobnych słów. Na podłodze mamy tu wzorzyste, heksagonalne płytki podłogowe (takie same jak w piwniczce na wina). Wprowadzają do wnętrza nieco inny niż w całym domu, klubowy klimat, wciąż jednak współgrają z wystrojem pozostałych części. Do tego drzewka oliwne, sukulenty, storczyki i palmy oraz dekoracyjne peacock chair - krzesło paw.