O Polignano a Mare, włoskim miasteczku w regionie Apulia zrobiło się ostatnio głośno. Otóż jego burmistrz podjął decyzję by za wstęp do miasta pobierać od turystów opłaty. I tak oto w Polignano a Mare stanęły specjalne bramki zliczające odwiedzających. Każdy, kto chce odwiedzić to miejsce musi zapłacić pięć euro za bilet ( opłaty pobierane będą do 6 stycznia 2019 włącznie). W jego cenie oprócz możliwości wstępu do centrum dostanie napój, watę cukrową, popcorn i pączka. Dlaczego tak się stało? Otóż malowniczo położona miejscowość nad Adriatykiem przeżywała ostatnio prawdziwe oblężenie. Piękne widoki, stara architektura, skalista plaża i świąteczne iluminacje przyciągały rzesze turystów. W miasteczku z populacją liczącą około 18 tysięcy mieszkańców robił się nieznośny tłok. Bramki i bilety mają ograniczyć turystyczny ruch i przynieść dochód do miejskiego budżetu. Mimo opłat chętnych na zwiedzanie podobno nie brakuje.

Temat opłat stał się przedmiotem dyskusji. Niektórym nie podoba się fakt, że dostęp do przestrzeni publicznej jest limitowany w taki sposób. Lokalne stowarzyszenie biznesowe Confesercenti Terra di Bari wydało nawet specjalne oświadczenie, w którym można przeczytać, że: "Miasto powinno być częścią dziedzictwa kulturowego całego świata". A co Wy myślicie na ten temat?