Wrocławska bawialnia inna niż wszystkie

Patrycja i Bartosz właściciele BAWIĆ od razu wiedzieli jak ma wyglądać miejsce, które sobie wymarzyli. - To ma być bawialnia "inna niż wszystkie" - powiedzieli Angelice Fedorczuk z pracowni jasno projekty, powierzając jej zadanie zaaranżowania swojej bawialni. - Przede wszystkim bez zbędnego przepychu, niekolorowo. Miękkie kształty, drewniane zabawki, jasne barwy. Zależy nam na wnętrzu, które koi zmysły i nie przebodźcowuje - tłumaczyli właściciele. Rzeczywiście sale zabaw dla najmodszych, które znamy, zazwyczaj są mocno kolorowe, przeładowane deseniami i wizerunkami bajkowych postaci. Patrycja i Bartosz chcieli więc miejsca innego, a przy okazji takiego, w którym rodzice będą mogli zrelaksować się w miłym dla oka otoczeniu przy filiżance kawy. - Zależało nam na stworzeniu miejsca, w którym zarówno dzieci jak i ich rodzice będą czuli się dobrze. Bo przecież jesteśmy tak samo ważni - tłumaczy Patrycja, właścicielka lokalu. Para pokazała projektantce konkretne inspiracje, wskazała nawet na zabawki, które chętnie widziałaby w swoim lokalu. Tak powstało BAWIĆ, a jego pierwszym testerem był Lewko, synek Patrycji i Bartosza. 

Czytaj także: Plac zabaw jak z "Alicji w Krainie Czarów" Tima Burtona. Powstał na Bielanach w Warszawie

Wnętrze BAWIĆ

Jak finalnie prezentuje się wnętrze? Mamy tu dużą salę zabaw ze zjeżdżalnią wprost do błękitnego basenu wypełnionego kulkami. Zjeżdża się z drewnianej konstrukcji pełnej skrytek i okrągłych kryjówek. - Tak naprawdę najmocniejszym akcentem w całej kawiarnio-bawialni jest błękitna konstrukcja ze zjeżdżalnią i basenem z kulkami. Po wejściu do przestrzeni to właśnie ta strefa od razu rzuca się w oczy. Jednak mimo swej formy, nie dominuje nad całością - opowiada Angelika Fedorczuk z jasno projekty. Są tu też stanowiska do zabawy z drewnianymi zabawkam w rodzaju kuchni, czy straganu z warzywami i owocami. Jest tu także drewniany warsztat stolarski, drewniana pralka i zestaw do sprzątania (mini zmiotka, mop, szczotka), są stołki króliczki od qeeboo. Wszystko to zachęca dzieci do kreatywnych, ale też praktycznych zabaw. Od strefy zabaw kawiarenkę dla rodziców oddziela umowna granica - miękkie, organiczne przejście. W ten sposób dzieci pozostają na widoku swoich opiekunów. Miękkie linie powtarzają się też w konstrukcji samego baru. Mamy tu zaokrągloną ladę z marmurowym blatem i łuk prowadzący w głąb strefy kuchennej. Kartę napojów umieszczono jako napisy na ścianie. Opiekunowie usiądą tu przy marmurowych stolikach na tapicerowanej ławie lub na metalowych krzesłach. 

Czytaj także: Nanan - różowa cukiernia we Wrocławiu

Konsekwentna kolorystyka i leitmotiv

Angelika Fedorczuk poprowadziła całe wnętrze w konsekwentnej kolorystyce. Mamy tu więc kremową biel (nam kojarzy się tu z kulinarnym hitem dzieciństwa czyli śmietankowym budyniem), bardzo jasny beż, a do tego niebieskości w odcieniu baby blue. Także dobór materiałów jest nieprzypadkowy (wspomniany już odcień kamienia czy wybarwienie mikrocementu na podłodze). W bawić widoczny jest też leitmotiv całości - kulka. Okrągły kształt powtarza się w niebieskiej zabudowie, siedziskach krzeseł w kawiarence i siedzisku podwieszanego, "bujanego" fotela, otworach - świetlikach w ścianie, lustrach w łazience, ozdobach na podłodze czy wreszcie w basenowych piłkach. Są też półkola na przykład nad strefą drewnianych zabawek.  

Czytaj także: AirBubble - pierwszy biotechnologiczny plac zabaw. Powietrze oczyszczą tu algi

Lokalność

Właściciele BAWIĆ z przekonaniem budują styl tego miejsca. Na tyle, na ile to możliwe, stawiają na lokalne rozwiązania i marki. I tak w bawialni goście skosztują kawy z miejscowej palarni. Napój podaje się w ceramice polskiej produkcji. Szklanki zaprojektowała wrocławska artystka, a świeże kwiaty przyjeżdżają tu z miejscowych pracowni florystycznych.