Lubimy odwiedzać pracownie projektantów mody. Powody? Piękne tkaniny, wykroje, poduszeczki ze szpilkami i artystyczny duch unoszący się w powietrzu. Dzisiaj zaglądamy na Kolejową 47b w Warszawie. Tu znajduje się atelier Mariusza Przybylskiego. 

W pracowni Mariusza Przybylskiego

Wybrałem tę przestrzeń z dwóch powodów: przede wszystkim, aby być blisko moich klientów i aby wszystkie etapy mojej pracy były w jednym miejscu. Bardzo zależało mi, aby pracownia była 
w neutralnych barwach. Mocniejsze akcenty kolorystyczne pojawiają się w detalach, takich jak tekstylia – tłumaczy Mariusz Przybylski.

To założenie stało się punktem wyjścia do dalszych planów. W urządzeniu tej przestrzeni pomogli specjaliści z Westwing. Całość podzielono na trzy obszary. W pierwszym z nich znalazły się biurka Mariusza i jego współpracowników. To tu powstają wstępne rysunki, to tu odbywa się codzienna praca przy komputerze. Jest też miejsce na przechowywanie w postaci dużej, drewnianej komody Louis. Drugi to przestrzeń skupiona wokół wygodnej, musztardowej sofy Moby, która pozwala na dokładne przyjrzenie się projektom w ruchu, na modelach. Trzeci obszar pracowni dedykowany jest pracy zespołowej – znalazł się tam duży, drewniany stół – antyk upolowany przez Mariusza. Uzupełniają go welurowe krzesła Tess w odcieniach szarości.

W pracowni ROSA Chains 

Obok pracowni jest także showroom. - Także odzwierciedla DNA marki – z tego powodu połączyliśmy tu skrajne elementy. Jest dużo terazzo, złote akcenty w postaci lamp, a do tego ciężkie, czarne konstrukcje w roli wieszaków i wygodne, welurowe fotele. To wszystko dla mnie składa się w spójną, ale wciąż eklektyczną koncepcję – opowiada projektant. Nam najbardziej spodobało się lastryko.