Tak mieszkają architekci

Architekci i projektanci na co dzień zajmują się aranżacją wnętrz, znają fachowców, materiały, przygotowują setki wizualizacji. Wiedzą, co się sprawdza w praktyce, a co niekoniecznie. Do tego w małym palcu mają wszystkie trendy. Jak eksperci sami urządzają swoje domy i mieszkania? Dziś, na przykładzie tej konkretnej realizacji z Gdyni mamy możliwość sprawdzenia, jak mieszkają architekci. To 70m2 zaprojektowali dla siebie Marta Komorowska-Koszałka i Bartosz Koszałka z bkm group.
- Jest to wnętrze wyczekane i szczególnie ważne dla nas, bo własne, dlatego proces projektowy był wydłużony i można powiedzieć, że wnętrze rozwijało się z nami, a my z nim. To wnętrze zrodzone z pasji i detalu. [...] Chcieliśmy zaimplementować najlepsze rozwiązania, które wykorzystujemy projektując wnętrza. Z racji tego, że projektowaliśmy dla siebie, mogliśmy trochę poeksperymentować z naturalnymi materiałami oraz kolorami - tłumaczą architekci z bkm group.

Układ funkcjonalny szyty na miarę

Pierwsze wyzwanie? Dopasowanie układu funkcjonalnego do własnych potrzeb. Ostatecznie jedną ze ścian przesunięto nieco w głąb po to, by odrobinę zwiększyć strefę wejściową. Dzięki temu w holu mogła stanąć pierwsza z pojemnych szaf. Drugim ważnym aspektem było stworzenie wysokiej zabudowy kuchennej naprzeciwko wejścia. Dzięki temu powstała kuchnia o układzie L. W ciemnoszarej zabudowie o frezowanych frontach ukryto lodówkę, piekarnik i mikrofalę. Reszta kuchni, ta w tonacji piaskowego beżu, będąca bardziej na widoku od strony salonu, pozostaje minimalistyczna i schludna. - Wysoka zabudowa oddzielająca strefę kuchni od strefy wejściowej tworzy barierę widokową, na której nam zależało, gdyż wprowadza troszkę prywatności w sytuacji, gdy ktoś wchodzi do mieszkania nie patrzy bezpośrednio na blat w kuchni - objaśniają Marta Komorowska-Koszałka i Bartosz Koszałka. Rzeczywiście na latach kuchennych sporo się dzieje i czasami przydaje się opcja osłonięcia tego "roboczego" widoku. Architekci zdecydowali się także na przesunięcie ściany w łazience, tak, żeby zmieścić pralkę i suszarkę nad sobą i schować w zabudowie meblowej.

Tom Kurek

Czytaj także: Przemo Łukasik i jego mieszkanie na warszawskiej Pradze

Strefa dzienna w mieszkaniu pary architektów

Z opisanej już wyżej kuchni udajemy się kilka kroków dalej do jadalni. Tu stanął ciemny stół Boconcept z okrągłym blatem i czterema tapicerowanymi krzesłami  (Profim model Chic). Z Boconcept przyjechał też stolik kawowy z forniru dębowego, który w towarzystwie taboretu Oly od Nooma wykorzystanego tu również jako stolik stanął tuż obok szarej sofy. Ciekawostka? Galeria zdjęć z podróży wykonana przez pana domu. - Minimalistyczne zdjęcia w białych drewnianych ramkach są mojego autorstwa. Pochodzą z naszych podróży. Kiedy tylko mamy wolną chwilę to zawsze planujemy następny wypad albo aktywny wypoczynek w naturze albo city break po architektoniczne inspiracje i może po nowe zdęcie do ramki, które pojawi się na ścianie - opowiada Bartosz Koszałka. W salonie uwagę zwraca także zielona komoda. Mebel to autorski projekt architektów. Blat szafki jest ważnym miejscem. Po wejściu do mieszkania domownicy na specjalnej tacy odkładają tu klucze i komórki. 

Tom Kurek

Sypialnia i łazienki

Kolejna z pojemnych szaf pojawia się w sypialni. Szare fronty z delikatną ramką korespondują z szarym zagłówkiem dużego łóżka i zasłonami. Szarościom towarzyszą dyskretne, czarne dodatki w postaci oświetlenia czy meblowych gałek. Tę kolorystykę zaskakująco ożywiają jagodowy stolik nocny oraz pełen energetyzujących barw obraz autorstwa Magdaleny Magiery „Powrót do Myland”. W mieszkaniu znalazło się także miejsce na osobny pokój do pracy, który w razie potrzeby przekształca się w pokój gościnny. Mamy tu biurko, trochę mniejszą szafę i regał. do tego kanapę w ulubionych szarościach. W pierwszej z łazienek, do których zaglądamy, szarości ustępują błękitowi. Niebieska zabudowa świetnie komponuje się z wzorkami płytek lastryko na podłodze. Kolor mamy też w drugiej łazience. Szafka pod umywalkę jest granatowa, a ściana za wc w zgaszonej, nieco wyblakłej czerwieni. 

Czytaj także: Krakowskie mieszkanie młodego architekta

Ponadczasowy design i ciekawa kolorystyka

A zatem jak mieszkają architekci? Wybrali dla siebie kolory, które lubią, naturalne materiały i ponadczasowy design, który nie wychodzi z mody. Najtrudniejszy, ale i najbardziej ekscytujący był dla nich moment samej przeprowadzki. - Miejsce, które skrupulatnie zaprojektowaliśmy i nadzorowaliśmy nagle stało się naszym domem. Zazwyczaj nasza praca kończy się spotkaniem z Inwestorem po zakończeniu wspólnego procesu  budowy i aranżacji wnętrz, tym razem tym Inwestorem byliśmy my. Po zakończeniu całego procesu, zadomowienie się w przestrzeni która zaaranżowaliśmy dla siebie była niesamowitą satysfakcją. Nadal cieszą nas nawet te małe, ale przemyślane detale i szczegóły. Teraz już jest to miejsce relaksu, a nie pracy - podkreślają zgodnie architekci. 

Zobacz także: Tak mieszka polska stylistka wnętrz