Jennifer Lawrence stara się dzielić swój czas między Kalifornię i wschodnie wybrzeże. Aktorka często bywa w Hollywood, jej mąż Cooke Maroney pracuje w jednej z nowojorskich galerii sztuki. Dziś mamy okazję zajrzeć do loftu pary zlokalizowanego w samym sercu Manhattanu (dzielnica Tribeca, tuż obok Rockefeller Park i niedaleko od Mostu Brooklińskiego). Lawrence i Maroney postanowili niedawno wystawić ten apartament na sprzedaż za 10,5 mln dolarów. Ich wcześniejsze mieszkanie możecie zobaczyć TUTAJ.
Loft w dawnej introligatorni
Już sam budynek, w którym znajduje się mieszkanie, jest ciekawy. To dawna introligatornia zbudowana w latach 80. XIX wieku. Teraz w industrialnej konstrukcji mieszczą się luksusowe apartamenty. Do tego należącego do aktorki i jej męża wjeżdża się specjalną, prywatną windą. Atuty? Wysokie sufity (charakterystyczne dla loftów), piękne okna ze szprosami i ozdobne słupy ze starego drewna podtrzymujące ściany.
Jak Jennifer Lawrence urządziła swój apartament? Prosto i raczej minimalistycznie. Białe ściany gdzieniegdzie zdobią obrazy. W salonie przed kominkiem i telewizorem stanęła śnieżnobiała sofa. Obok na podłodze z prostych desek białego dębu położono dywan vintage z orientalnym wzorem w stonowanych kolorach. Stąd już tylko krok do jadalni z dużym, kamiennym stołem w piaskowym wybarwieniu, krzesłami Cesca i siedziskami z drewna. Na tym dość jasnym tle mocno wyróżnia się grafitowoczarna kuchnia projektu Christophera Peacocka. Sporo tu szuflad i szafek, są też najwyższej jakości sprzęty (lodówka Subzero, 2 zmywarki Miele, wentylowana 6-palnikowa kuchenka Wolf z płytą grillową, dwa piekarniki, chłodziarka do wina na 70 butelek, zintegrowany ekspres do kawy i kuchenka mikrofalowa/piekarnik konwekcyjny). Jest też wyspa, przy której można wypić kawę albo komfortowo przygotowywać posiłki.
Biały dąb i marmur
W sypialniach stanęły wyłącznie niezbędne sprzęty. Mamy zatem garderoby, łóżka w rozmiarze king i nocne stoliki. Do tego lustra, dywany i marmurowe komódki. Główną łazienkę wyłożono białym marmurem Calacutta. Znalazło się tu miejsce na podwójną umywalkę, wolnostojącą wannę, podgrzewany wieszak na ręczniki i dużą kabinę prysznicową. Każdy mieszkaniec starej introligatorni może też korzystać z infrastruktury dostępnej dla mieszkańców czyli z basenu, siłowni, centrum fitnessu, sauny, łaźni tureckiej i gabinetu masażu. Oczywiście budynek oferuje podziemny parking dla swoich mieszkańców.