To warszawskie mieszkanie, które dzisiaj odwiedzamy, wyróżnia się dobrem kolorystyki, wzorów i rozmaitych faktur. Równie barwna jest jego właścicielka. Karoliny Richter jest z wykształcenia prawniczką. Z zamiłowania tworzy zaś dobrą energię pod postacią biżuterii autorskiej marki TILSAM FINE JEWELRY. Motto projektantki? Lepiej być unikalnym niż idealnym. Unikalny jest więc jej apartament zaaranżowany przez architektów z pracowni Bajer Sokół. 

Kolory jesieni i bezpieczna baza

- Przede wszystkim chciałam stworzyć miejsce, które jest w 100% zgodne ze mną. Nie używałam żadnych gotowców. Większość rzeczy było robione custom made, z lekką nutą szaleństwa, które w swoim wykonaniu było ryzykowane, np.: drewniane wzory na ścianach łazienki gościnnej, biały wzór na ścianie w salonie, podłoga epoksydowa mieszana z brokatem żeby nie była matowa a miała perłowy połysk czy przepierzenia, które pojawiły się w apartamencie - z pasją tłumaczy nam Karolina. Kolory? No jasne! Sporo tu czerwieni, rudości, złota, nawet odrobina błękitu, ale uwaga, tylko na przedmiotach ruchomych. Baza, czyli zabudowy, sufity, ściany jest biało-beżowa. Wszystko po to, by w razie chęci zmiany wystroju można było zadziałać najprościej czyli  podmianą dodatków.    

Czytaj także: Boho dom Oli i Piotrka. Klimatyczny kominek, etno dodatki, beże

Boho szyk w mokotowskim apartamencie 

Strefa dzienna mieszkania to aneks kuchenny z marmurową wyspą kuchenną połączony z miejscem do wypoczynku i z jadalnią w ogrodzie zimowym, do której wchodzi się przez dwa schodki. Ta przestrzeń to ulubione miejsce w domu gospodyni, szczególnie w momencie w momencie tzw. golden hour. - Jeśli pogoda nas rozpieszcza i na zewnątrz jest słonecznie, to słońce, które wpada do salonu przez około 10 minut zmienia się w pomarańczowe, dając tym samym bardzo przytulny, ale i magiczny poblask, również dzięki miedzianemu parawanowi znajdującymi się za kanapą. Kocham ten moment i nazywam go magią, bo... szybko mija i jest ulotny - opowiada Karolina. Styl? Zdecydowanie boho szyk. Jest elegancko, ale z etno twistem. Uzupełnieniem klasycznej bazy są plecione oparcia foteli, haftowane poduchy na kanapie, stoliki kawowe toczone z surowego drewna, ażurowa ścianka przywodząca na myśl baśnie z tysiąca i jednej nocy. Wszystko uzupełniają dywany. - Jeden z nich niosłam na bagaż podręczny na plecach w Maroko – nie mogłam przejść obok niego obojętnie. Moim marzeniem, które udało mi się zrealizować są dywany Jana Katha, pochodzące z Nowego Jorku. Są to obrazy na dywanie. Jest on artystą, tzw. dywanowym malarzem. Mogę śmiało powiedzieć, że... jest to najważniejsza cześć mojego mieszkania. Jest to coś co sobie sama znalazłam, wymarzyłam, wyszukałam i zrealizowałam - podkreśla projektantka. Do tego wzorzyste ściany. Tak samo jak miedziany parawan są dziełem artysty, który na co dzień zajmuje się restauracją obiektów sakralnych we Włoszech. To on ręcznie wykleił charakterystyczny deseń na ścianie w salonie i obłożył ażurową ściankę płatkami miedzianymi.

Zobacz także: Mieszkanie dla rodziny z dwójką dzieci. Rudości i beże z dodatkiem błękitu

Mieszkanie wypełnione sztuką

W sypialni pierwsze skrzypce grają łóżko i zawieszona nad nim kultowa już lampa Vertigo. Mamy tu też szafy, miejsce do pracy przy stole oraz klimatyczną atrapę kominkową, na której ustawiono ciekawą ceramikę z suchymi bukietami. Ten sam zestaw kolorów i materiałów powtarza się w łazience (z dodatkiem różowego marmuru z małej kopalni w Carrarze). W całym mieszkaniu ważną rolę odgrywa sztuka. Mamy tu zatem obrazy naszych polskich malarzy (Dwurnik, Ziółkowski, Olbiński), rzeźby (w tym te ściągnięte z Papui i Nowej Gwinei, czy Ashanti Stool z Ghany) czy ceramikę artystyczną (na przykład Faina Design ukraińskiej projektantki Victorii Yakusha). Perełką w kolekcji jest obrazy namalowany przez tatę gospodyni - Marka Mauera.

Zobacz też: Mieszkanie w gdyńskiej kamienicy: modernizm + sport. Architektka zaprojektowała je dla siebie